Tęsknota...

 

Tęsknota…

Stęskniłam się… Zwyczajnie poczułam brak Szkodników. Zatęskniło mi się do śpiewania, klaskania, skakania, rozchlapywania wody w łazience, rozsypywania cukru, i podkradania matczynej szminki…

Stęskniłam się za rączkami, miniaturkami moich dłoni, cieplutkimi małymi paluszkami, lepkimi od soku, kleju i plasteliny, popisanymi flamastrami i umazianymi farbkami…

Stęskniłam się za małymi ramionkami otaczającymi moją szyję…

Stęskniłam się mokrymi ciumkami wycelowanymi w mój nos lub czoło….

Stęskniłam się za małymi nóżkami wiecznie rozkopującymi pościel…

Stęskniłam się za O matko, ale ty jesteś!

Stęskniłam się za Mamusiu poczytaj ksiąźkę…

Stęskniłam się po prostu za dziećmi choć czasem miewam ich po ludzku dość.

Trzy dni spędziłam na konferencji, która przygotowywała studenckich Ambasadorów DKMS na wielkie wydarzenie (niebawem się zacznie).Trzy dni chłonęłam wiedzę, relacje i wspaniałą atmosferę.

I teraz wracam ze świadomością, że wspaniale jest tak wracać do zdrowych dzieci, swojego małego mieszkanka i małego miasteczka. Doceniam to, że jestem po tej stronie barykady. A skoro jestem po tej stronie barykady i dostałam amunicję – nie zawaham jej się użyć. Ci, którym białaczka chce odebrać nadzieję., ci którzy tęsknią za zdrowiem i powrotem do rodzin, ci których tęsknota jest nieporównywalna do mojej, niech wiedzą, że nie są sami.

Stęskniłam się… Warto było!

3 KOMENTARZE

  1. O „barykadzie” też czytałam…W miesięczniku ” Pod Ostrzałem” i we wpisie z kółka strzeleckiego;) Ważna inicjatywa i przede wszystkim należałoby się tu zatrzymać! Ava, jak coś, chętnie pomogę! 🙂

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.