I znów historia z majtkami w tle

I znów historia z majtkami w tle

Dramat w trzech aktach i kilku scenach 😉

Robię zakupy w pobliskim markecie. Podchodzę do kasy. Szkodnik pędzi jak zwykle na stoisko TMobile,  zająć sprzedawców konwersacją o smartphonie. Zająć 😉

 

Akt I

Moje oczy skierowały się na osobnika stojącego przede mną w kolejce.
Nic szczególnego. Jeansy, bluza. O! Coś czerwonego mu wystaje z kaptura. Koronkowe! Pięknie koronkowe. Czerwone!

Akt II

Pykam palcem w osobnika. Delikatnie. Odwraca się. Taki zwyczajny, twarz rozumna, przyjemna i ujmująca.
– Coś czerwonego wystaje panu z kaptura. Koronkowe coś. Może ważne – uprzejmie informuję.
– Moja kochana! –  Wtrąca się, znana mi dobrze kasjerka, rejestrowana przeze mnie jako potencjalny dawca szpiku, więc trzy pokolenia do tyłu informacje o niej  mam i znam wszystko co boli lub cieszy. Co zakupy kibicujemy chorym na białaczkę, choćby tylko dobrymi słowami.
– Pani kochana, to i zna wszystkich i zawsze dojrzy szczegóły! Zauważy wszystko! Jak CBA!
– Do dobrego okulisty chodzę – uprzejmie donoszę – dam namiary!
– Dziękuję bardzo – równocześnie młody mężczyzna odpowiada – chodziłbym z tym czerwonym, jak ten facet z liściem na głowie. – i szybko sięga do kaptura, wkłada czerwone koronkowe do kieszeni.
Majtki? Tak mi mignęło.
– Ależ to nic szczególnego – odpowiadam i przypominam sobie swoje wędrówki z klamerkami we włosach…

Akt III

Wychodzę z marketu, Szkodnik mknie na hulajnodze do domu, a za rogiem czeka pan od czerwonego-koronkowego.
– Bo wie, pani ja to pani ogromnie dziękuję, społeczeństwo to teraz nie zwraca uwagi na drugiego człowieka! To akurat moje stringi, pewnie po praniu w kapturze zostały.

Kurtyna…

Dźwigam ziemniaki, marchew, cebulę do domu i tak sobie myślę… Że się go nie zapytałam w którym sklepie robi zakupy! Pomroczność jasna mnie dopadła! A ta koronka! Misterna robota!

Ot życie 😉

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.