Na przejściu granicznym…
Ukraina jest cudna, przejście graniczne – nie! Kolejki i kontrole trwające zdecydowanie za długo. Jadąc z dziećmi trzeba być przygotowanym. Dodatkowe kanapki i napoje obowiązkowe. I dobry humor! A to mamy zawsze 😉
Granica, Medyka. Szkodniki przyglądają się i podpytują o wszystko co widzą:
– Dlaczego przeszukują auta?
– Szukają nielegalnych rzeczy.
– A co to nielegalne?
– Narkotyki, broń…
– I co jak znajdą?
– Do więzienia.
– Dobrze mamo, żeśmy łuki zostawiły w domu!
– Nie możesz tato, popchać tych aut?
– Nie bardzo…
– Taki fajny pociąg by się zrobił!!!
Celnik (polski) opukuje nasze autko.
– Tylko ostrożnie, ja nim muszę jeszcze do domu dojechać. – Zagaja Prywatny Wiking
– Na szczęście niedaleko macie. Powinien się dotoczyć…
Zabrali auto na jamę i Szkodniki w płacz, że naszego staruszka Opelka zniszczą. Celnik patrzy jakoś dziwnie, karze nam wyjść z auta i mówi do mnie:
– Torebka.
– Na allegro kupiłam za 20 zł w promocji. – Odpalam, ale po minie widzę, że nie o to mu chodziło.
– Czego szukali w naszym aucie? – Pyta Szkodnik
– Nielegalnych rzeczy.
– I co znaleźli?
– Przecież nie.
– A dobrze szukali?
– No raczej. – (a w myślach niecenzuralnie nazywam sytuację…)
– Chyba niedobrze szukali bo mi laleczka wpadła pod siedzenie i jej nie znaleźli.
Tak to u nas bez zmian 😉
Wymiatasz!
😉