A miało być tak romantycznie!
Dzwonię do Wikinga. Chwalę się ostatnim wyczynem, czyli szczytowaniem podczas halnego na Wetlińskiej. Słucham komplementów typu: kobieto, ciebie auto w zderzeniu czołowym nie pokonało to i nawet bomba wodorowa nie zmiecie z tego świata. Posłuchałam, przyznałam się do rozbicia pewnej pamiątki z Afganistanu. Przyjął to nad wyraz spokojnie: pamiątki, pamiątkami, grunt, że przyjaciele stamtąd żywi wrócili.
Dobrze tak w środku mi się zrobiło. rozmarzyłam się myśląc o zbliżających się walentynkach. Komercja, ale mały romantyczny gest jest zawsze mile widziany.
– Wyrozumiały mężczyzno mojego życia. Ojcze Szkodników i podporo w dniach kiedy halny rozum wywiewa. Walentynki niebawem… Może byśmy gdzieś, gdzie jest drogo skoczyli! – Miałam jeszcze dodać, ekskluzywnie i smacznie, mając na myśli jedną restaurację w mieście. Czasem trzeba zaszaleć.
– Drogo powiadasz. Nie ma sprawy! Jak wrócę zabiorę cię do apteki, albo na stację benzynową!
A miało być tak romantycznie! 😉
Doczekalismy się powrotu Avatei w jej najlepszej formie:-) Ufff.. życzę niezapomnianych Walentynek i nieustannej chemii między wami:-)
No co , starał się chłop 😀 😀 😀
Jakby nie było, wybrał najdroższe miejsca w okolicy 😉
Tez bym o tym pomyślała 😉 Hot dogi na niektórych stacjach podobno są nawet zjadliwe 😉