Czterdzieści lat minęło

Prywatny Wiking miał urodziny. Postanowiłam przygotować tort tiramisu. Postanowiłam oczywiście za późno, bo zostało tylko pół dnia do jego powrotu. Poszłam na łatwiznę. Kupiłam gotowy biszkopt! Pierwszą warstwę nasączyłam kawą wymieszaną z alkoholem. Lub raczej alkoholem wymieszanym z kawą… Wlałam śmietanę do Thermomixa, nastawiłam co trzeba i po trzech minutach miałam  masło. Jako kobieta błyskotliwa i przewidująca, kupiłam oczywiście więcej śmietany. Wlałam drugą porcję i po paru minutach znów wyciągnęłam masło. Następną porcję śmietany wrzuciłam na chwilę do zamrażarki i pożyczyłam od sąsiadki zwykły mikser. Nosz… Ubijam, ubijam i nic. Zmusiłam sąsiadkę, co by sama spróbowała ubić śmietanę. Ubijała, ubijała i ze śmietany powstało mleko.

Pomyślałam… Po drugiej strony ulicy dom budują! Tam na pewno jest betoniarka! Pomyślałam, że jak zawiodą mnie wszystkie możliwe sposoby, to w betoniarce na 100% śmietana się ubije. Upiłam łyk kawy. W betoniarce jest beton. Trzeba by ten beton wyskrobać, umyć betoniarkę… A zmywarka do naczyń zepsuta…

Co za dzień! Wysłałam Szkodniki po Śnieżkę. Dosypałam do mleka/śmietany. I znów wyszło masło! Ma się tę moc! W końcu stwierdziłam, że nieważny wygląd, kremu, ważniejsze są intencje. Dodałam mascarpone i jakoś ten krem ukręciłam.

Na wszelki wypadek, dolałam trochę więcej alkoholu do kawy.

Tort wyszedł nawet, nawet.

Zaczęłam szukać świeczek. Znalazłam dwie w kształcie cyferek. 6 i 3. Nijak to nie dawało czterdziestki. Nie chciało mi się iść do sklepu. Kawa mi posmakowała…  Przeszukując szafkę znalazłam kilka pojedynczych świeczek z urodzin Młodszej.

No i tort! Czyż nie był piękny!?

Czterdzieści lat minęło
Czterdzieści lat minęło

Wrócił Prywatny Wiking. Główny prezent dostanie w październiku na torze Silversone, więc wręczyłam mu tylko tort. W pierwszej chwili.

– Że mam zjeść i dowidzenia? Krzyżyk na drogę?

– Toż to jest PLUS, znak graficzny, matematyczny, arytmetyczny! Jaki krzyżyk? PLUS!

Popatrzył. Przyjrzał się uważnie.

– Takiej czterdziestki to się w życiu nie spodziewałem!

I jak się zaczął śmiać…  No cóż… Jakbym zwyczajną czterdziestkę w tort wbiła, nie byłoby takiego efektu! A poza tym, jeszcze by mój Wiking zauważył, że idealna jestem 😉 a tego, to raczej nie pożądam 😉

 

19 KOMENTARZE

  1. Jesteś niesamowita 😀 a co do śmietany to robi tak czasem gdy jest źle przechowywana w sklepie podobno 😉 zdążyło mi się też nieraz być w podobnej sytuacji – polecam budyń 😛 sprawdza się IDEALNIE

  2. Ja tam lubię bić pianę… :), ale wiesz, nie mówię tego w sensie frazeologicznym by mówić dla samego mówienia o niczym 😛 tylko chodzi mi o to, że jak żona robi ciasto to zazwyczaj mi daje pianę do bicia, bo mam do tego cierpliwość i mi zawsze wychodzi 🙂 A jak byłem dzieckiem, to pianę biłem babci 🙂

  3. […] Ubić śmietankę. Ja mam taki jakiś dar, że  zawsze wychodzi mi masło, więc mam w zapasie więcej opakowań śmietanki…. Ubitą śmietankę połączyć ze zmielonym cukrem i wymieszać z mascarpone.   Biszkopty zanurzamy w wystudzonej kawie zmieszanej z Amaretto i układamy na spodzie foremki. Nakładamy warstwę masy serowej, następna warstwa biszkoptów i następna warstwa masy serowej. Przed podaniem posypujemy kakao. Oczywiście zamiast biszkoptów, można upiec biszkopt (lub kupić) i zrobić tort tiramisu. […]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.