Romantyczny koteczek
To że przyciągam do siebie przygody, to fakt. Jak dłużej coś się dziwnego, ciekawego, niesamowitego obok mnie nie dzieje, to zaczyna być dziwnie… Ostatnio właśnie jakoś tak wszystko przycichło, choć może to i dobrze, bo przynajmniej człowiek spokojnie popracuje, pouczy się. Wczoraj pół poranka spędziłam w wannie czytając książkę. Zrelaksowana wyszłam, ubrałam sukienkę, uczesałam kudły i już miałam zająć się kucharzeniem, kiedy zadzwonił telefon.
– Kotku! Wyjdź na schody!
Zatkało mnie. Zaglądam do największego pokoju, dumnie zwanego salonem, a tam Prywatny Wiking przysypia przy Szkodnikach grających w jakąś planszówkę. Ale, ale… PW nigdy nie mówi do mnie kotku! Kobieto, matko mych dzieci, bandytko, żadne kotki, kwiatuszki, serduszka czy cukiereczki!
– Na jakie schody? – Odpowiadam.
– Na schody przed domem! Kotku, wyjdź.
– Mniemam, iż zaszła jakaś pomyłka.
– Kotku, nie wygłupiaj się! Proszę, wyjdź na schody!
– A po co?!
– Przecież dziś walentynki! Proszę wyjdź!
– Naprawdę pan się pomylił! Zadzwonił pan pod inny numer. Nie jestem kotkiem a raczej matką lwicą!
– Jak to się pomyliłem! Kotku, co ty mówisz!
Nosz, co za uparty osiołek się trafił!
– Na jakie schody mam wyjść?
– No przed domem! Kotku. Wyjdź! Przecież wiesz, że cię kocham!
– Domem? No dobra wyjdę, tylko proszę mi powiedzieć pod jakim numerem mieszkam 🙂
– Oczywiście kotku, pod siódemką!
– O! A wcale, że nie! Nie mieszkam pod siódemką! Pan naprawdę pomylił nr telefonu i zadzwonił nie do tej kotki, do której pan wzdycha!!!
– Boże! Przepraszam! Ale pani ma tak podobny głos. Choć teraz jak się wsłuchałem to nieco bardziej dziecinny!
– To niech pan teraz dzwoni do kotki spod siódemki!
Uff! Takie upartego faceta dawno nie miałam za rozmówcę. Cóż się dziwić! Miłość rozum odbiera…
Nawiasem mówiąc to ciekawa jestem co niezwykłego na tych schodach, pod siódemką było. Kwiaty, bombonierki, pierścionek? A mówią, że romantycznych facetów już nie ma! Są. Są, takie romantyczne kocurki 😉 Aż mi się ciepło na sercu zrobiło.
Ot życie 😉