Odrabiane lekcji…

Starszy Szkodnik nie lubi odrabiać lekcji. Przynajmniej na razie ma niechęć jakąś taką… Robi wszystko jak najszybciej i po najmniejszej linii oporu. Wczoraj wieczorem liczy, pisze i rysuje. Byle szybciej, byle już. Zaglądam do domowniczka i pytam:

– Czemu tak ubogo pokolorowałaś te pisanki? Mają zaznaczone wzorki i można użyć kilku kolorów kredek. Tak radośniej będzie….

– Oj matko! To są kraszanki a nie pisanki, nie widzisz?

Sama jej tłumaczyłam skąd się pisanki, kraszanki, drapanki i inne jaja wzięły 😉

Zapamiętała różnice, bestia 😉

Ot życie… 😉

5 KOMENTARZE

  1. A czasami myślimy, że słuchają, ale nie słyszą. Mnie najbardziej denerwowało u mojego syna minimalistyczne podejście do szkoły: wyjaśnianie definicji jednym zdaniem, zadanie dla chętnych? ale po co?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.