Ma-ia-hii Ma-ia-Huu Ma-ia-huu Ma-ia-haa

Sesja. Praktycznie już koniec. Tak to jest, że im więcej stresów tym więcej ze ścierką latam…

Patrzę na okna. Za oknami rusztowanie od kilku tygodni stoi. Za rusztowaniem ogródki sąsiadów, nasza piaskownica, ławeczki, samochodziki, kuchnia zabawkowa i w oddali drzewa nad rzeką i góry. Lubię ten widok. Masa obowiązków spowodowała, że już dawno okien nie myłam. Łapię za ścierkę i płyn do mycia okien. Włączam Audiobloga i odsłuchuję nowości. Kiedy nowości się kończą stwierdzam, że pora na muzykę. Odgrzebuję prehistoryczną płytę i zaczyna lecieć rytmiczna muzyka:

Wiecie jak to jest…. Czujesz się swobodnie, muzyka przypomina ci dawne spotkania z kumplami… Ciało samo zaczyna się ruszać… Nie mija chwila, a płyn udaje mikrofon a ja skacze po wersalce. Gumka z włosów leci w kąt, ścierka udaje wstążkę gimnastyczną…  Człowiek zapomina o wszystkim, kredytach, rachunkach, wałeczku na brzuchu, plamach na bluzce, przypalonym obiedzie, wszystkim, po prostu wszystkim. Zaczynam „śpiewać”!

Vrei sa pleci dar nu ma, nu ma iei, 
Nu ma, nu ma iei, nu ma, nu ma, nu ma iei. 
Chipul tau si dragostea din tei, 
Mi-amintesc de ochii tai. 

I tak tańcząc swobodnie, w wyobraźni widząc siebie, niczym Nimfę pląsającą między drzewami, zerkam za okno…

Szkodniki, całe stado Szkodników (moje rodzone plus sąsiedzkie – prawie tuzin) przyczepione do rur z rusztowania (na szczęście mieszkam na parterze) gapi się na mnie z rozdziawionymi buziami. Maluchy wspięły się, by lepiej widzieć, niektóre młodsze podtrzymywali starsi…  Oczywiście wszystkie dzieci uśmiech od ucha do ucha.

Ups…

– Mamo Edyto, ty już prawie nie fałszujesz!

– Jeszcze raz! My chcemy jeszcze raz!!!

– Bis!!!

Czas chyba pomyśleć, o jakimś tańcu z gwiazdami czy coś…

Mało tego… Schodzę do piwnicy po piłkę, bo dzieciakom wpadła przez okienko na dół i taki starszy sąsiad, akurat wychodzi…

– Eh, te kocie ruchy sąsiadki!

Ot życie… 😉

4 KOMENTARZE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.