Co łączy zupkę chińską i rabarbar
Zupka chińska czasem się przydaje. I to wcale nie do zrobienia owej zupki, ale sałatki. Makron zalewamy, jak napęcznieje to odstawiamy i czekamy aż ostygnie. Ścieramy na tarce trochę szynki konserwowej, żółtego zera, dodajemy pokrojoną paprykę i puszkę kukurydzy, majonez i gotowe! Błyskawiczna sałatka dla niespodziewanych gości. Dlatego gdzieś tam w czeluściach szafki kuchennej ze dwie zupki sobie leżą i czekają na niespodziewanych gości. Niemniej moje Szkodniki ostatnio wymyśliły inne zastosowanie zupki.
– Mamo, zrobisz nam zupkę chińską?
– Po co ?!
– Mamo, tylko do zabawy.
– Do zabawy? Ile razy mam mówić, że jedzenia nie wolno marnować?
– Ale zupka mało kosztuje.
– Złoty dwadzieścia drogą nie chodzi…
– Mamo, ja ci oddam! Pozwól! – I Starszy Szkodnik patrzy błagalnym wzrokiem, którym byłby w stanie roztopić śniegi Alaski.
– No dobra, jedną możecie.
Szkodniki i Filipek Mały szykują zupkę, rozstawiają stoliczek. Zabawkowa zastawa, filiżanki, woda, garnuszki i… przyjęcie gotowe! Oczywiście zostałam zaproszona do mini stolika i poczęstowana talerzykiem „rosołku”. Zachwycone dzieciaki udają, że Filip wrócił z pracy i rodzinka siada do gorącego rosołku… Zabawa na całego!
– Wiecie, że taka zupka to nie jest za bardzo zdrowa?
– Ale pyszna!
– Jednak rosołek z prawdziwą marchewką, pietruszką i selerem jest o wiele zdrowszy! Pamiętacie program Kasi „Wiem co jem”? Ile razy mówiła, że składniki, których nazwy z trudnością możemy przeczytać z reguły są niezdrowe? Należy ich unikać. Najlepiej wcale nie jeść, lub bardzo rzadko. O popatrzcie! – I zaczynam czytać skład z opakowania: trifosforan pentasodowy, guanylan disodowy, spróbujcie to wypowiedzieć! To nie to, co zdrowe jabłko, gruszka czy malina.
Na to od razu wypala Starszy Szkodnik:
– Młodsza powiedz: rabarbar! R A B A R B A R.
– Jabalbal.
– No i tego też się nie da wypowiedzieć! A ty w nas wmuszasz kompocik z rabarbaru!
Ot życie… 😉
Sałatkę bardzo lubię, choć dawno nie robiłam. Tylko u mnie dodaje się pierś z kurczaka i por. A tekst o rabarbarze świetny. 🙂
Wersji sałatki jest kilka. Świetny to jest Szkodnik… normalnie, chyba na prawo go skieruje 😉
No proszę , dzieci zawsze znajdą sobie coś do zabawy 🙂 uwielbiam dziecięcą pomysłowość. http://mlodamamabloguje.piszecomysle.pl/
Szkodniczki jak zwykle pomysłowe są. Macie z Prywatnym Vikingiem bardzo wesoło w domu z nimi:)