Prezentowe ups...

Prezentowe ups…

Jesteśmy w sklepie. Likwidacja sklepu, cały towar przeceniony o ponad 50 %.

– Jakie fajne buty. I jak tanio. – Stwierdza Prywatny Wiking. Zachwycona, podążam ku niemu. Jejku! Spodobały mu się buty! Pierwszy raz od trzech lat!

– Kupię ci! Naprawdę! Jak tylko ci się podobają!

Prywatny Wiking przymierzył. Stwierdził, że wygodne. Podchodzimy do kasy. Zaglądam do portfela.

– Wiesz, mój ty Wikingu… Zapłać swoja kartą, bo ja ten, tego, gotówki nie mam…

😉 Ups 😉

______

Czas około świąteczny.  Czas obdarowywania się drobnymi upominkami. Wręczam Wikingowi płytę. Zadowolony odpala sprzęt. Melodia płynie i wypełnia przestrzeń.

– Jak ci się podoba?

– Dobra! Nie myślałem, że to będzie takie fajne.

– Świetna, no nie! Mi się bardzo podoba! Puść jeszcze raz! Jeszcze raz!

– Komu ty płytę kupiłaś? 😉

Ups 😉

———–

– Zrobiłam ciasteczko! Zrobiłam, nie upiekłam bo to na zimno. Spróbuj! Specjalnie dla ciebie! Serkowe!

– Dziękuję!

– No, pyszne nie? Chyba zjem jeszcze jeden kawałek. I jeszcze jeden.

– To dla mnie to ciasteczko? Specjalnie dla mnie?

Ups! 😉

4 KOMENTARZE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.