Żel pod prysznic

Tęskno­ta, tęskno­ta… Uczu­cie naj­bar­dziej niewy­powie­dziane, stan próżny wszelakiej ul­gi, ucisk ser­ca ciągły i jednostaj­ny.

Stefan Żeromski

 

– Mamo, kiedy tatuś psyjedzie?

– Jeszcze tylko dwa miesiące.

– I na długo zostanie?

– Długo. Dziesięć dni.

– A potem? – Głos małej dziewczynki drży.

– A potem, znowu pojedzie na trzy miesiące.

– Dlacego? Dlacego nie moze być tutaj.

– Bo tam więcej zarabia. Normalnie zarabia.

Dni mijają utkane z prozaicznych chwil. Przedszkole, praca, zajęcia z rytmiki, lekcje niemieckiego, weekendowe wyjazdy za miasto lub na basen. Wszystko niby normalne, ale osnute nutką tęsknoty. Niedzielne obiady z tatusiem przy Skypie. Próby przytulenia zimnego laptopa. To nie to samo co tatuś. Choć głos jak tatusia i można tatusia zobaczyć to jak przytulić? Laptop nie pachnie jak tatuś…

Mała dziewczynka zasypia a matka ocierając łzy, ściera z laptopa ślady małych ust i rączek…

 

Jest! Przyjechał. Skoki, podskoki, uściski, pocałunki. Mała dziewczynka szczelnie przylgnęła całym ciałem do ojca i nie odlepiła się aż wieczorem usnęła z nadmiaru wrażeń.

Dziesięć dni mija szybko. Zdecydowanie za szybko. Rozstanie jest okupione płaczem, aż do padnięcia z braku sił. I znów codziennie, mała dziewczynka zadaje pytania:

– Mamo, kiedy tatuś psyjedzie?

– Jeszcze tylko trzy miesiące.

– I na długo zostanie?

– Długo. Dziesięć dni.

– A potem? – Jak zwykle głos małej dziewczynki drży i załamuje się.

– A potem, znowu pojedzie na trzy miesiące.

 

Niedziela. Obiad. Skype.

– Wyjdź z tego laptopa tatusiu! Choć i mnie psytul!

Płacz. Łzy dorosłego mężczyzny, czy dziecka zostawiają głębsze bruzdy na policzkach?

 

Przyjechał! I znów jak w powtarzanym filmie. Radość do upadłego, a potem ból rozstania.

 

– Kochanie czym ty pachniesz? – Mama tuli małą dziewczynkę przed snem.

– A nie będzies ksyceć? Bo ja coś ukladłam…

– Nie będę przecież.

– Zel tatusia. Będę się myła tym zelem i będę cuć zapach taty. Wies, jakby mnie cały cas psytulał…

– Jeszcze tylko pół roku i więcej się nie rozstaniemy. I znów zamieszkamy nad rzeką. San zamienimy na Ren.

 

 

39 KOMENTARZE

  1. Tak to wygląda dzisiaj. I niestety bardzo często – co widać np w szkołach – ta tęsknota za rodzicem wybucha w niekontrolowany sposób. Czasami to agresja, czasami wycofanie…dzieci nikt nie uczy jak mają sobie radzić z emocjami w takich przypadkach, kogo stać na terapię? Zresztą mało kto uważa, że jest ona potrzebna. Rodzic za granicą, normalka…

  2. Aż mi się oczy zaszkliły. Mam bardzo bliską znajomą, która właśnie się rozwodzi przez takie źycie na odległość.
    Te proporcje czasu jaki ojciec spędza z dziećmi są straszne z punktu widzenia matki. Dzieci rosną i z czasem przyzwyczajają się do tego, że tata przywozi pieniądze, ubrania i prezenty, bo niestety jego rola do tego się sprowadza. Matka, choćby nie wiem jak silna często przypłaca to utratą zdrowia i nie tylko…., bo przecież tak naprawdę nie ma źadnego wsparcia…. i oby w konsekwencji nie przypłaciła tego utratą dzieci.

  3. No cóż. Może jak dojdzie PiS do władzy, to wszyscy wrócą do bogatej Polski z emigracji. Obiecują cuda, a więc może cud stanie się dla malutkiej dziewczynki.
    Przepraszam, że ja z polityką na blogu, ale tak obiecują.

    Pozdrawiam 🙂

  4. Avo, i tak źle, i tak niedobrze. Rodzina powinna być koniecznie razem…

    ps. Do Kalinaxy: Moja droga, obecnie nam jeszcze panująca władza też dużo naobiecywała, jak rozumiem, tatuś dziewczynki wyjechał rozczarowany tym, że nie dotrzymała słowa. Proponuję wziąć jednka nieco odpowiedzialności na siebie. Żaden polityk nie zagwarantuje nam szczęścia ani gruszek na wierzbie.
    Warto byłoby jednak zrobić wszystko aby zmieejszyć rażąca przepaść społeczną oraz dopasować poziom wynagrodzeń w Polsce do kosztów życia. W większości ludziom wcal enie chodzi o kokosy ale o to by było z czego opłacić rachunki i by dzieci nie czuły się poniżone p rzez fakt, że donaszają sfatygowane ubranka po starszym rodzeństwie i nigdy nie widziały niczego oprócz podwórka i okolicznego zalewu czy strumyka. Avo, brawo za twoją wrażliwość i coraz lepszy warsztat blogerski:)

    • Nie tyle boli, że za mało się zarabia jak to, że aż tyle trzeba wydawać na utrzymanie i podatki. „Przyjemności” wcale nie muszą wiele kosztować. Ja na szczęście nie muszę już jeździć i życzę wam wszystkim, żebyście też nie musieli.

  5. A w czasach mojej młodości dzieci marynarzy ? Nie było skypa, łączność bardzo kiepska przez Gdynia-radio. Nie było ojca pół roku, po 2-4 tygodniach wypływał znowu w morze. I nikt się nie zastanawiał nad psychiką dzieci, wręcz przeciwnie, zazdroszczono „dobrobytu”. Pozdrawiam.

    • Teraz wiemy ze wiecej wartosci ma czas spedzony z tatą a nie „prezenty” i „dobrobyt”. Kiedys wkłądano chore dzieci na 10 zdrowasiek do pieca…

  6. Sama jestem w podobnej sytuacji. U mnie jest dwoje dzieciaczków tęskniących za ojcem. Ale inaczej się nie dało. Brakowało na podstawowe opłaty mimo tego że oboje żeśmy pracowali. Smutne polskie realia.

    • Wyjasnij jak dwie pensje (nawet skrone) nie wystarczaja na podstawowe opłaty? I co w te wasze opłąty wchodzi: 2 samochody, wielkie mieskzanie, najdrozszy pakiet tv? Bo nie chce mi sie wierzyc ze wam z 2 pensji na opłaty nie starczało. Przeliczyliscie straty psychiczne dziecka? Ryzyko rozwalenia małżenstwa? Tak z ciekawosci ile to jest warte? Bo czasu „bez taty” juz sie nie odrobi. Na codzien widze dzieci z takich „rozdzielonych”rodzin. I nie jest prawdą ze po jakims czasie dzieci sie przyzwyczajaą. Po jakims czasie dzieci przestają miec tatę takie prawdziwego. Po jakims czasie tata to synonim kasy i prezentów a czasmi tez kłótni. „Jak tata wraca to sie tylko kłócą” – to ja słysze. Bo po dłuższym czasie ludzie sie odzwyczjaą od życia razem.

      • Wyjaśnij mi, jak za 2500zł (dwie najniższe pensje krajowe) utrzymać cztery osoby?
        Czy Ty masz w ogóle pojęcie, ile kosztuje wynajem choćby kawalerki, media, jedzenie i ubranie? A to tylko niezbędne do przeżycia rzeczy, gdzie jeszcze reszta?

      • My z mężem oboje pracujemy, zarabiamy nettu ponad 5000zł . Ale kredyt na mieszkanie , przedszkola dla trójki dzieci ( syn+ bliźniaki – dwa lata różnicy) plus rachunki
        Na życie zostaje 1000-1500zł a za co buty, ubrania kupić.
        Za takie pieniądze wyżywić 5 osób jest trudno.
        Nie wyobrażam sobie gdybyśmy oboje zarabiali najniższa krajową…

  7. Czytałam i płakałam, My z synkiem mamy ten „luksus”, że mąż przyjeżdża co 2-3 tygodnie na dwa dni. Ale syn zaczyna być coraz starszy i zaczyna rozumieć, że taty nie ma, pojawiają się pierwsze trudne dla mnie pytania. Na szczęście swoje już odczekaliśmy i właśnie pakujemy się aby dojechać do tatusia. Wam również tego życzę z całego serca.

  8. przykre, ale prawdziwe. sama widzę co przeżywa moje dziecko, choc mąż co weekend wraca do domu. szczęście małego bezcenne, nie odstępuje taty na krok,

  9. To jest czas stracony, nie do odratowania, odpracowania. Sorry ale albo cala rodzina jedzie do inego kraju albo cała zostaje. Napatrzyłam sie za duzo na „czasowo rozbite rodziny” bo tata pojechał zarabiac na dom, na duze mieszkanie. Rozumiem ze trzeba kupic jedzenie, opłącic mieszkanie…ale czasmai ludzie sie zatracają. A jak rozłąka trwa za długo…cóz kuzynki maz pojechał zarabiac na budowe domu. Domu nie zbudowali po 2 latach sie rozeszli. teraz nie ma ani domu, ani tatu na codzien. Zrobili krzywde sobie i dziecku.

  10. Boże… to przecież o nas. Wpis w stu procentach, no może w dziewięćdziesięciu oddaje to co przeżywa moja rodzina. Nikomu nie życzę widzieć tych łez, zarówno ojca jak i naszej córeczki przy każdym wyjeździe. I proszę nie mówcie mi że każdy ma jakiś wybór. My go nie mieliśmy…

  11. Ja z dziećmi mieszkałam sama przez trzy miesiące. Mąż szykował miejsce dla nas. Choc na co dzień byli dziadkowie,znajomi,duzo sie działo to dzieciaki tęskniły strasznie. Syn budzi sie w nocy i sprawdzał czy jestem,bo bal sie ze zostawię ich tak samo jak tatuś 🙁 przerażajace co dzieje sie w tak małych sercach. Bo przeciez wytłumaczenie, ze taus zarabia jest zupełnie niezrozumiałe-ja nie chce nic nowego,nic!! Mamo, ja chce byc z Tatą!!

  12. Masz problemy z nadwagą. Brak Tobie energi i witalności.
    Możesz sobie pomóc stosując nasze programy, które dostosowane są indywidualnie do potrzeb każdego klienta.
    Nie oferujemy po prostu „następnej diety”.
    Dajemy do dyspozycji serwis i opiekę przez cały okres kuracji.
    Jeżeli są Państwo zdecydowani, prosimy odwiedzić nasze strony i wypisać
    kwestionariusz pozwalający na stworzenie osobistego programu,
    który pomoże Państwu w osiągnięciu celu.

    Pozdrowienia, Centrum Redukcji Wagi.

    jestemwellness.eu

  13. czy my przypadkiem nie mamy zbyt wygórowanych oczekiwań… a do tego łatwo i szybko popadamy w histerię… nigdy i nigdzie nie było, nie jest i nie będzie idealnie… zawsze gdzieś będzie lepiej… rozdzielone rodziny to może u nas w Polsce nowość, ale w innych krajach znowu nie tak rzadko się zdarza… emigracja zarobkowa jest na całym świecie. Czuć się gorzej… zawsze ktoś czuje się gorzej. To zależy przede wszystkim od tego kogoś, od jego postrzegania świata, ambicji, otoczenia, presji rodziny… czy nad tym Renem, nie będzie chwil zwątpienia… poczucia wyobcowania… bo może i kasa większa, ale obcym pozostanie się do śmierci.
    Nie upatrujmy nadziei w politykach… raczej w sobie i we własnej moralności. Nie kradnijmy i nie pozwólmy kraść innym. Bez względu na kwestie religijne, polityczne i gospodarcze… bądźmy uczciwi… jeżeli zatrudniamy ludzi płaćmy im uczciwie, szanujmy ich prawa, płaćmy podatki, szanujmy odmienności… jeżeli pracujemy to wykonujmy swój zawód uczciwie i rzetelnie… uczymy dzieci dla dobra społeczeństwa które stworzą… szanujmy prawo, przestrzegajmy prawa, twórzmy mądre prawo dla wszystkich nie tylko wybranych… itd… itd…

  14. Jestem takim tatusiem właśnie. Musze wyjechać, żeby żyli godnie i nic im nie brakowało. Ale każde rozstanie tak bardzo boli, że oddał bym wszystko za to by nie musieć tego robić.
    Kocham moją żone i moje dzieci nad własne życie.

  15. Mogę się podpisać pod tym wpisem swoim imieniem… Jakbym czytała historię o swojej córce. U nas to nie był żel, tylko woda po goleniu, której notorycznie ubywało, bo córcia spryskiwała nią poduszkę M, jak wyjeżdżał. Wczoraj też było rozstanie po tygodniowym pobycie. Wzięła zdjęcie męża i poprosiła o zdjęcia krzyża ze ściany. Hmmm. Spełniłam jej prośbę. Poszła do swojego pokoju, a ja przez uchylone drzwi słuchałam jej modlitwy: – Proszę Cię Boże, żeby samolot tatusia się nie rozbił i żeby szczęśliwie wylądował i szybko do mnie wrócił…

  16. Moje córki czekały na tatę 7 lat. Nie doczekały się – tata wolał założyć nową rodzinę i dla naszych dzieci miejsca tam już nie było. Nawet, gdy przyjeżdżają do niego w wakacje umieszcza je w hotelu, a sam na noc wraca do domu. Minęło kolejnych 4 lata, córki już zrozumiały, dorosły, pogodziły się z sytuacją, mają własne światy, przyjaciół – ale żal został. I to nie wina polityków, że mężczyźni nie potrafią sprostać wyzwaniom.

  17. Witam,

    zachęciłaś mnie do czytania Twojego bloga-bo chwytasz emocje i trochę potrząsasz. Zapraszam na mojego-to mój cel, żeby również wchodzić ludziom do uczuć i tam trochę namieszać.

    Pozdrawiam i życzę powodzenia

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.