Dzieci

Szkodniki od maleńkości Szkodniki

Już trzecią noc mam na raty, bo obydwa Szkodniki chore. Tak właśnie w ferie odpoczywam 😉 Obiecałam sobie przejrzeć stary pamiętnik i wybrać najlepsze notatki i zrobić z nich książkę. Papierową, prawdziwą książkę. Po to uczyłam się programu na grafice by samemu książki składać. Nauczyłam się i złożę 🙂 Chcę Szkodnikom i przyjaciołom zrobić prezent na Dzień Dziecka.

Zaczęłam przeglądać prawie 500 stron notatek i wpadałam na wpis:

„Październik 2010. Prywatny Wiking znowu wyjechał. I w nocy masakra…. Starsza obudziła się po trzeciej i chce tatusia! Wrzask i w ogóle! Młodsza oczywiście się obudziła i też płacz… Starszej  nie dało się nic powiedzieć. Godzinę musiała przepłakać i już. Zanim obydwie się uspokoiły i w ogóle, to sen mi odszedł.

Jak wytłumaczyć coś trzylatkowi? Masakra! Jak się uprze i zacznie płakać to nic nie jest w stanie jej uspokoić.

Rano zamiast za balsam do ciała złapałam za mleczko do demakijażu… prawie identyczne butelki. A balsamem przeciw rozstępom chciałam umyć zęby… do tego zgubiłam soczewkę i muszę kupić nową parę.

A Starsza zdążyła pomalować sobie dłonie flamastrem i się cieszy bo:

– Mam ładne rękawiczki!

I tak się dzień zaczyna…”

Szkodniki, od maleńkości Szkodniki… A matka… Zupełnie bez zmian 😉

Może co ciekawsze teksty będę wrzucać czasem tutaj?

Trwa konkurs, nie jestem stylowa i pięknych zdjęć nie robię, ale jeśli moje literki podobają ci się czytelniku to zagłosuj: sms A11122 pod nr 7122 🙂

5 KOMENTARZE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.