Domowy teatrzyk ma zaszczyt przedstawić: Kuchenne rewolucje!
Szkodniki lubią odgrywać różne scenki. Ostatnio zaczęły bawić się w „Kuchenne rewolucje”. Siedzimy z sąsiadką, podglądamy i zachodzimy się ze śmiechu…
Starszy Szkodnik udaje Magdę Gessler, Młodszy jest kelnerką a Kaskaderka kucharką.
Starsza jako MG siedzi na leżaku, rozgląda się naokoło.
– Jak tu brudno, wszędzie kurz!
Podchodzi Młodsza z żółtymi karteczkami, kłania się jak księżniczka:
– Co pani sobie zyczy?
– Poproszę zupę, tatara i kotlecik.
Młodsza udaje, że zapisuje zamówienie.
– Juś się lobi!
Idzie do Kaskaderki i zaczynają na plastikowych talerzykach układać jedzenie z trawy. Młodsza układa wszystko na tacy i idzie do Magdy Gessler/ Szkodnika Starszego.
– Plosę!
MG próbuje potraw i oznajmia.
– Tego się nie da jeść! To jest niejadalne. Nie używacie przypraw i ziół!
Bierze tacę, idzie do kucharki kaskaderki i z całej siły rzuca tacę na podłogę!
– To jest trucizna!
Kaskaderka kucharka z podziwem szepce:
– Prawdziwa pani Magda Gessler!
Później następuje zmiana dekoracji, przestawienie leżaka w inne miejsce, „pomalowanie” ścian itp. Młode udają, że są robotnikami, potem, że są właścicielami, potem znów wracają do swoich pierwotnych ról.
Na koniec Kelnereczka przynosi MG na talerzyku parówkę.
– I to jest w końcu jedzenie! Nauczyliście się gotować! Będę was polecać!
– A jak nazywa się ta restauracja?- Wtrącam.
– No jak to jak! Szkodnikowo!
No przecież… 😀
Jaka szkoda, że mnie tam nie było, impreza lepsza niż w Tv, jak sadzę, następnym razem rozlosuj wejściówki:-)