Pasung w Polsce
Pasung to rozpowszechniona w Indonezji praktyka izolowania, zakuwania w łańcuchy i zamykania w przydomowych klatkach osób chorych psychicznie. Choć żyjąc nadal tak blisko swoich rodzin, chorzy pozostają tu w całkowitym odosobnieniu i zaniedbaniu – fizycznym i psychicznym, często popadając w głęboki stupor. Są krępowani i zamykani w mikroskopijnych przestrzeniach, zupełnie jak dżin w butelce, bo też u źródeł pasung leżą przekonania o mieszkających w nich złośliwych dżinach.
***
Małe miasteczko. Osiedle pełne bloków. Plac zabaw.
– Głupolka, głupolka! Dzieci skandują na widok siedzącej przy piaskownicy dziewczynki. Przybiega jej matka i bez słowa zabiera małą dziewczynkę i odchodzi…
Dwie kilkunastolatki rozbawione wbiegają do klatki. Przeskakując po dwa stopnie wbiegają na trzecie piętro.
– Choć to mój pokój. Chcesz jabłko? O, to jest ta książka.
– Dzięki! Przeczytam w trzy dni. Fajny masz pokój. Ja muszę swój dzielić z rodzeństwem. Zazdroszczę ci, że jesteś jedynaczką. Wszystko masz dla siebie.
Dziewczyny słyszą jak powoli otwierają się drzwi naprzeciwko, uchylają się delikatnie i ktoś powoli zza nich wygląda. Para migdałowych, przestraszonych oczu patrzy na gościa.
– Kto to?!
– Tylko nie mów nikomu! To moja siostra.
Wśród szlochów nastolatka wyznaje sekret rodziny. Siostra z zespołem Downa jest zamknięta od lat w pokoju. Matka czasem jeździ z nią do lekarza. Uczyła się indywidualnie. Matka nigdy nie zabiera ją na plac zabaw, na zakupy czy gdziekolwiek. Nawet rodzina do nich nie przyjeżdża, bo się jej boją. A matka się jej wstydzi. Po prosu strasznie wstydzi.
***
Małe miasteczko. Osiedle pełne bloków. Plac zabaw.
– Korki! Korki! Korki! Grupka dzieci wykrzykuje wyzwiska przy chłopcu, po którym widać, że ma zespół Downa. Chłopak stoi i powtarza: „Korki! korki!” Nie rozumie, że jest to obraźliwe. Nagle pojawia się jego matka. Młoda kobieta połykając łzy tłumaczy, że jej syn jest po prostu inny, taki się urodził, nie było w tym niczyjej winy. To, że jest inny nie oznacza, że jest zły lub niebezpieczny. Matka siada na brzegu piaskownicy i zaczyna płakać. Jej syn podchodzi i mówi: Mamo nie płacz, przecież cię kocham. Dzieci patrzą. Jedna dziewczynka pochodzi i głaszcze matkę po policzku.
– Przepraszam – Cichutko powiedziane jedno słowo jest jak balsam na rozdygotane serce matki.
Mijają dni, tygodnie, pory roku.
Chłopiec z zespołem Downa bawi się w piaskownicy z innymi dziećmi. Podbiega do niego do niego jakiś większy chłopiec i sypie mu piaskiem w oczy.
– Zjeżdżaj stąd dałnowaty!
Chłopiec wyciera oczy z piasku popłakując. Dzieci bawiące się obok wstają i zaczynają rzucać piaskiem w chłopaka, który rzucał wyzwiska.
– On nie jest dałnowaty. On jest po prostu inny. Słabszy. Trzeba się nim opiekować. Twardziel się znalazł. W słabszych piaskiem rzucasz? Spróbuj nam dać radę.
Mijają dni, tygodnie, pory roku.
Znajome miasteczko. Znajoma twarz. Inna od większości ludzi. Mężczyzna wpatruje się w jabłka.
– Cześć Daniel! Mama wysłała cię po zakupy? Masz kartkę? Może ci pomóc?
– Taak maam. Muuszę kupić jabłka, marchew i seelera. I mąkę toortową. Tak mam napisane.
Kobieta ze sklepu pomaga mężczyźnie wybrać produkty zapisane na kartce. Mężczyzna wraca z pełną siatką do domu. Po drodze zatrzymuje się na palcu zabaw pod blokiem i chwile huśta na huśtawce.
– Mamo kupiłem wszystko! Ta Kasia co się bawiliśmy kiedyś w piaskownicy pomogła mi znaleźć mąkę. Mogę jutroo zrobić ci zaakupy. A teeraz ostruugam marchewkę do rosołku. Koocham cię mamo.
Pasung, czyli izolowanie osób niesprawnych intelektualnie podobno występuje tylko w Indonezji. Podobno. Pasung doświadczamy na co dzień. Kiedy? Kiedy w małych miasteczkach nie widzimy osób różniących się od nas. Osoby inaczej sprawne, z intelektualnymi ubytkami bądź brakiem chromosomu czy inną dysfunkcją- jeszcze dziś często są izolowane. My sami nakładamy na nie pasung. Naszą mentalnością i brakiem empatii dla rodzin tych osób. Nadal to co inne, budzi lęk i wrogość. Budzi agresję. Strach i brak zrozumienia. Czasem w naszych głowach budujemy mury w których zamykamy innych. W naszych głowach nakładamy im kajdany. Zamykamy jak dżina w ciasnej przestrzeni tylko dlatego, że sami mamy ciasne umysły. Niewiele jest matek, ojców czy rodzin, którzy mają siły kruszyć łańcuchy.
Imię zmienione. Pasung – źródło film: Człowiek który zrywa łańcuchy. http://www.watchdocs.pl/2013/f/czlowiek__ktory_zrywa_lancuchy-film-126-pl.html
Dziękuję A. za rozmowę.
Częstość występowania zespołu Downa szacuje się na 1 przypadek na 800–1000 żywych urodzeń.
Tekst wydrukowany w magazynie studenckim Obsesja
I znów oczy się zaszkliły. Masz rację, że w małych miasteczkach nie ma ludzi inaczej. Są pochowani w swoich małych światach i dobrze, że o tym piszesz 🙂
Pozdrawiam 🙂
Nie wiem jak mozna sie wstydzic osoby z zespolem Downa czy sie jej bac. To sa tak wspaniale lagodne i zyczliwe osoby ze brak slow. Myslalam o innym schorzeniu. Pracowalam z osobami psychicznie chorymi i naprawde sa takie choroby (rozne psychozy, manie przesladowcze) ktore robia z czlowieka zupelnie inne osoby i takich osob mozna sie bac. I czasem trzeba je izolowac (oczywiscie nie w klatce jak psa)i obserwowac bacznie.
A ja się z tego cieszę.Dodałbym do tego jeszcze innych odszczepieńców.
Tak powinno być w Polsce od dawna!
Powinno się zebrać ich wszystkich i zamknąć gdzieś na odludziu,aby swoim widokiem nie psuli normalnym humoru.
Za mojej młodości takich odszczepieńców trzymało się w domu.Nie wiem kto wpadł na pomysł,żeby ich wypuszczać między ludzi.
Przecież taki psychopata może skrzywdzić innego człowieka!
Molestować dziecko,zabić,kraść! W imię czego oni nie są izolowani?
W imię ich dobrego samopoczucia?Czy może żeby ich rodzicom nie było smutno,że powili kaleczniaków?
zgadzam sie – powinno sie izolowac i trzymac w zamknieciu odszczepiencow ale TAKICH JAK TY
Czyżby mamusia takiego kaleczniaczka co się ślini i szczy pod siebie? A może wrażliwa kobietka pochylająca się nad losem maluczkich?
Jak już napisałem komuś innemu.
Chcesz to sobie takie coś trzymaj-mi nic do tego.
Ale trzymaj zdala od normalnych,którym się na taki widok rzygać chce!
Rzygac to sie chce jak sie czyta twoje glupoty. Wez sie sam do roboty bo masz chyba za duzo czasu na pierdoly ktore wypisujesz.
Masz rację
Ciebie powinni odizolować!!! Bałwan!!!
To weź sobie do domu takiego kaleczniaka-roślinkę.
Dla wielu taki widok jest po prostu obrzydliwy jak takie coś np onanizuje się w miejscu publicznym albo napada kobiety bo ma chcicę.O zagrożeniu dla społeczeństwa nie wspominam.
Nigdy nie wiadomo co takiemu psychopacie odbije i kogo może skrzywdzić.
Masz rację-IZOLOWAĆ
Dziękuję Ci bardzo za miłe słowa. Według Ciebie moja skromna osoba powinna być przetrzymywana w izolacji i nie mieć prawa do niczego. Tymczasem daję sobie nieźle radę, uczę się, zamierzam pracować i nawet ośmielam się być w szczęśliwym, długim związku z inną chorą osobą. Sądzę że nie masz chorych ani niepełnosprawnych w rodzinie ani najbliższym otoczeniu, bo może zmienił by się Twój punkt widzenia. Mimo wszystko życzę Ci wszystkiego najlepszego i zdrowia przede wszystkim.
Brawo! Zamierzasz pracować.Chwalebne.Jak Cię ktoś bez dopłat zatrudni to bardzo dobrze.
Ale nie rozmnażaj się proszę,szczególnie z innym upośledzonym.
Kto na Twoje dzieci potem będzie łożył?
Drogi krzysiu, hipotetycznie : samochodzik ciě przejedzie, sparaliżuje albo urwie nóżki, do tego stres pourazowy i stany lękowe i zodtaniesz kaleczniaczkiem. Byłbyś konsekwentny i dobrowolnie odizolował sie od ludzi, żeby dbač o estetykě?
Taaak, wszystko pięknie ale te dzieci potrafią być niebezpieczne. Mieszkałam w bloku, w którym mieszkał chory na Downa. Jak był mały to nic się nie działo ale jak podrósł to chodził z siusiakiem na wierzchu i ciągle „tam” grzebał”. W końcu zaczaił się na jakąś staruszkę, nie zgwałcił jej na szczęście ale przewracając babinka złamała rękę. Chłopaka z Downem zamknięto gdzieś w psychiatryku ale strach pomyśleć co by było gdyby napadł dziecko.
Dokładnie dlatego,każdego opóźnionego,kaleczniaka,półgłówka z IQ mniejszym niż 110 i im podobnych należałoby IZOLOWAĆ.A za jedzenie i opiekę jaką otrzymają albo niech płaci rodzina albo przeznaczyć na testowanie nowych leków-wtedy firmy farmaceutyczne zapłacą a nie reszta podatników.
Nie wiesz co jeszcze ciebie moze w życiu spotkać, może kiedyś bedziesz miał takie dziecko,co bardzo ci tego życzę i wtedy zrozumiesz,czas swoje pokaże
Na osiedlu, na którym mieszkam, często bawi się z innymi dziećmi chłopiec z zespołem Downa. Jest bardzo sympatyczny i dzieci go lubią, a nie jest to ogromne miasto. Tak więc lepiej nie generalizować. A co do osób z zaburzeniami psychicznymi, to wiem z autopsji, jak są traktowane, bo też należę do zaburzonych, jak i zdecydowana większość moich znajomych. Jesteśmy zupełnie zwyczajnymi ludźmi, tylko chorującymi. Oczywiście, że choroby psychiczne mogą być niebezpieczne, ale podkreślam – mogą, a niekoniecznie są. Czasem izolacja jest potrzebna, jak też przymus bezpośredni, ale nie jest to regułą. Dziękuję, że poruszyłaś taki temat i pozdrawiam!
http://moje-zycie-z-nia.blog.pl/
Wszystko pięknie,do czasu aż nie zgwałci lub zmolestuje kogoś.I nawet go za to kara nie spotka,bo przecież chory i on źle nie chciał.
Bo zdrowi ludzie w ogole nie gwalca ani nie molestuja. Nie trzeba miec downa zeby dopuscic sie takich czynow. Powiedz co zdrowych ludzi usprawiedliwia? To ze chory nie znaczy ze od razu gwalci i zabija. Zastanow sie o czym mowisz.
witam ja od urodzenia choruje na od urodzenia na dziecięce porarzenie muzgowe jestem w szoku że mimo 21 wieku ludzie dalej tak nas postrzegają my sobie ta kiego losu nie wybraliśmy ja też znam osoby z tym syndromem są to osoby bardzo uczynne kochanne ale my musimy żyć śród was dlatego jest mi przykro po tym co przeczytałam bo nikt nie wie co morze go w życiu spotkać pozdrawiam
Marysiu, są ludzie chorzy na ciele, na umyśle ale największa tragedia to chora dusza. Możesz im tylko współczuć, bo do końca nie wiedzą co mówią i robią.
Chodze do szkoly policealnej jako opienkun w DPS. Do mojej grupy chodzi dziewczyna z dzieciecym mozgowym porazeniem. Ma 24 lata. Ukonczyla juz opiekunke dziecieca. Teraz robi tego opiekuna. Jest super. Mozna z nia pogadac, posmiac sie. Lekarz mowil jak byla mala ze nie bedzie chodzila. A teraz nie rozni sie niczym tylko wygladem. Ale nam to nieprzeszkadza. Wszyscy ja lubimy i traktujemy jak ZDROWA. Bo wsumie taka jest.
Krzysiu, chyba Ci czegoś brakuje albo jesteś jakiś nie dorobiony. Chory człowiek by mądrzej napisał niż ty, oj żal…
nie moge sie nie odezwac! z urazu kregoslupa wyleczyl mnie lekarz ktory choruje na porazenie mozgowe. bylo to kilka lat temu a wspominam go bardzo milo 🙂
Moja siostra urodzila sie z Zespolem Downa. Kocham ja i ciesze sie ze jest z Nami.
Najlepiej wyizolować Wiejską! I stosować metody z zakładów zamkniętych z IXX wieku!
Moje dziecko nawet gdyby miał zespół downa to moje dziecko..nie chowałabym go tylko uczyła żyć tak jak uczę teraz moje nieuleczalnie chore dziecko w dodatku z zespołem aspergera. W małych miasteczkach też mamy kochają swoje chore dzieci i w wielkich miastach wstydzą się.