Jakbyś stanął przed przepaścią i zatrzymał kogoś lecącego w dół…

Białaczka nie patrzy na twój wiek, płeć, kolor włosów, oczu. Białaczka nie zagląda ci do torebki i nie sprawdza jej metki. Nie zagląda do paszportu i nie sprawdza z jakiego kraju jesteś. Białaczka nie patrzy na nic i nie ma schematu jej wędrowania po świecie. Może trafić też do ciebie. Może, a nie musi.  Skoro nie masz białaczki, jesteś zdrowym i szczęśliwym człowiekiem, to czy potrafisz podarować komuś 5 minut swojego życia? Wykonać bezinteresowny gest? Możesz? Zrób to! Może przeżyjesz kilka magicznych chwil, tak jak ja.

Tu i teraz

Ja, (Avatea, Ava, Edyta Wilk, Mama Szkodników) czyli autorka bloga, którego czytacie (dziękuję) w tym tygodniu spędziłam kilka godzin w klinice, w Krakowie oddając szpik. Kiedy filtrowano kilkakrotnie moją krew, Onet na stronie głównej polecił jeden z moich tekstów. Nie wiedziałam o tym.

Kiedy filtrowano życie z mojej krwi, świeciło słońce, tramwaje wystukiwały swój  sunąc ociężały rytm, gołębię gruchały, a ty próbowałeś(aś) ułożyć włosy przed lustrem.

Kiedy krew przepływała przez szumiącą aparaturę, Wisła powolnie przemierzała kraj, wiatr głaskał korony drzew, a słońce wyciągało zieleń z ziemi ku niebu, ty kłóciłaś(eś) się z szefem.

Kiedy ja siedziałam nieco zmęczona, ktoś kilkaset kilometrów dalej patrzył na zegarek odmierzający czas pełen nadziei…

Te kilka godzin w klinice na Kopernika, w moim życiu zmieniło niewiele, a komuś dało szanse, być może, na całe życie.

Rejestrując się jako potencjalny dawca w grudniu, nie myślałam, że już po kilku miesiącach będę komuś potrzebna.

I dziś korzystając z popularności, z premedytacją namawiam ciebie czytelniku…
Jak to zrobić? To proste. Zerknij tu.

Od dziś wiem, że mam Bliźniaczkę, praktycznie rówieśniczkę . Takie same DNA. Może też matka, może żona? Nie wiem. Trzymam kciuki, by jej się udało. Kimkolwiek jest.

Dla mnie już nie jest kimkolwiek. Jest Kimś. Kimś kto czekał na nadzieję. To niesamowite uczucie komuś dać szanse na życie. Nieco inne, niż poród. To takie uczucie…  jakbyś stanął przed przepaścią i zatrzymał kogoś lecącego w dół…

Tu i teraz

Pozdrawiam z Krakowa

5 KOMENTARZE

  1. Nie miałyśmy żadnych argumentów by się nie zarejestrować! Wszystkie w biurze wypełniłyśmy formularz na stronie DKMS i trzymamy kciuki za twoją bliźniaczkę!

      • a ja tak chcialam zostac dawca…. i wygladajac przez okno szpitala w N. widzialam drzwi do fundacji i mowilam sobie ze jak tylko wyjde…. i jak wyszlam to poszlam, ale powiedziano mi ze ze wzgledu na przebyta operacje nie moge zostac dawca, absolutnie. poczulam sie strasznie niepotrzebna w tym momencie…, i jakas taka wybrakowana. Jak to, wszyscy moga, a ja nie??

        • Intencje miałaś dobre. Nie czuj się wybrakowana. Są czynniki, które wpływają na to czy możemy być dawcą lub nie. Niezależne od nas. I nie jesteś jedyna, która nie może. Są tacy co mogą lecz nie chcą….

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.