Bycie innym nie jest proste. Inność budzi często wrogość i niepokój. Społeczeństwo narzuca standardy, które ciężko czasem przełamać. Jednak świat się zmienia. Powoli i my się zmieniamy. Nie musimy na te zmiany się zgadzać ale…  Inność należy szanować, choć nie musimy jej rozumieć. Inność, która niesie przemoc należy tępić. A inność, która nie niesie przemocy? Akceptować?

Co robimy, kiedy nagle braknie nam mleka do kawy i mieszkamy na ostatnim piętrze i nie chce nam się biec do sklepu? Pukamy do sąsiadów. Niektórzy sąsiedzi zamykają się za swoimi drzwiami, ale zawszę znajdą się tacy z którymi szybko się zżywamy. Tacy byli Krystyna i Jan. Serdeczni i spontaniczni. Mieli balkon niczym ogród. Obydwoje kochali kwiaty i mogli o nich rozmawiać godzinami, więc nietrudno się domyślić, że wiele osób korzystało z ich rad.

Mleko. Skończyło się. Pukam do drzwi. Otwiera Krysia i wchodzę jak zawsze, nieco bezceremonialnie do kuchni prosząc o nieco mleka. W kuchni zauważam kobietę siedzącą za stołem. Witam się i od razu zauważam, że jest niesamowicie podobna do Jana. Siostra! Natychmiast  przemknęło mi przez myśl. Jednak w pewnym momencie uświadomiłam sobie, że to Jan. Gładko ogolony, pomalowany i w szpilkach. Mleko wypadło mi z ręki a Krysia od razu zastąpiła mi drogę do wyjścia.

– Nie mów nikomu! Szeptem wykrzyczała błaganie.

– Przecież wiesz, że nie powiem.

Podziękowałam za mleko i wyszłam.

Zrobiłam kawę i znów zapukałam do sąsiadów.

– Chcę byście wiedzieli, że ja dokładnie rozumiem co to znaczy być innym i nie mam zamiaru tego komukolwiek rozgłaszać.- Chciałam by czuli się spokojni i bezpieczni. Po prostu nie miałam prawa ich oceniać. To co robią w zaciszu swojego domu jest ich sprawą. Jan zaprosił mnie i zaczęliśmy rozmawiać. Tak po prostu. Miałam wrażenie, że czekali na to. Czekali na to, że ktoś ich odkryje i nie będą tkwić w tajemnicy…

– Wiesz, ja nie mogę tego w sobie powstrzymać! Kiedy ubieram sukienki żony staję się kobietą. Uwielbiam ten stan. To tak jakbym stał się inną osobą, którą lubię być.

– Kiedy Jan przebiera się za Jankę staję się jak moja najlepsza przyjaciółka. Kiedy to odkryłam, też byłam zdziwiona, jednak jakoś to zaakceptowałam. Nauczyłam się z tym żyć. Powiem ci, że teraz nawet to lubię. Kiedy nie możemy rozwiązać jakiegoś problemu Jan zakłada sukienkę i zmienia się zupełnie…Zaczyna myśleć jak kobieta. Mówi jak kobieta. Jest łagodniejszy i bardziej wrażliwy. Lubię go w tej roli.

– Męczy mnie ukrywanie się. Czuję się jak ryba – bez możliwości wydania głosu. Boję się reakcji otoczenia. Kraj w jakim żyjemy jest mało tolerancyjny.

Rozmawialiśmy wtedy do późna. Tak jak obiecałam, zachowałam ich tajemnicę dla siebie. Widziałam ich szczęście, kiedy nie przestałam ich traktować „po staremu”.  Jan czy Janka przecież nie przestał być człowiekiem choć zupełnie nie podobał mi się w szpilkach…

Do tej pory zastanawiam się jak bardzo powinniśmy być tolerancyjni? Czy promocja transseksualistów w sposób medialny ( Eurowizja) nie doprowadzi do ich rozprzestrzenienia się? Z drugiej strony czy rzeczywiście wszyscy inni muszą być ze swoją innością zamknięci w czterech ścianach niczym w akwarium? Patrząc z innego punktu to jeśli rzeczywiście ktoś jest transseksualistą i ukrywa to przed otoczeniem nie oznacza, że to zjawisko dla nas istnieje. To, że ryba nie wydaje głosu nie zmienia faktu, że żyje i pływa w akwarium. A czy tolerancja oznacza pełną akceptację?

Cały świat jest podzielony na takie mini akwaria. Państwa. Religie. Preferencje seksualne. Preferencje żywieniowe. Rasy. Języki.

Akwaria… A jednak wszyscy pływamy w jednym oceanie…

ryba

Ilustracja: Sylwester Stabryła

„Transwestytyzm o typie podwójnej roli . W przeciwieństwie do wyżej opisanego ten typ transwestytyzmu jest zaburzeniem identyfikacji płciowej. Osoba nań cierpiąca nosi ubrania płci przeciwnej żeby upodobnić się i poczuć przynależność do niej. Przebieraniu się nie towarzyszy podniecenie seksualne. W przeciwieństwie do transseksualizmu osoba cierpiąca na transwestytyzm o typie podwójnej roli nie pragnie zmienić swojej płci.”

https://www.youtube.com/watch?v=FWZNF4F1r7Y

Imiona zostały zmienione.

21 KOMENTARZE

  1. Osobiście akceptuję wszystkie te akwaria i jesli bym zobaczyła na ulicy faceta przebranego za kobietę, czy tam odwrotnie mają moją pełną zgodę na bycie innym i wcale nie budzi we mnie żadnego oburzenia i obrzydzenia. Bierzmy świat, takim jakim jest, a inności były zawsze, ale najczęściej w szafie. Nie robią przecież nikomu krzywdy. Pozwólmy im żyć 🙂

  2. Dobrze napisane opowiadanie, świetna jak zwykle ilustracja jednak – ja nie jestem tolerancyjny. Dla mnie każda odchyłka od bycia mężczyzną czy kobietą jest dewiacją. I nie ma tu znaczenia czy ktoś nikomu nie robi nic złego. To moim zdaniem nalezy leczyć i już.

    • A co świadczy o tym, że się ma etykietkę kobiety lub mężczyzna wg. ciebie?
      Głos, ubiór, psychika, budowa ciała, poziom hormonów (przypadek Ewy Kłobukowskiej), a może cechy płciowe?

      Krótko mówiąc schemacik maczo to facet a słodka idiotka to kobieta.

  3. Dla mnie innośc już jest dniem codziennym, nie potępiam, nie oceniam, po prostu zchowuję swoje mysli dla siebie, bo być może ktoś inny ocenia i mnie jako inną z różnych powodów….

  4. takiego meza miala moja kolezanka, bylo to dawno temu, moze zbyt dawno, zeby bylo normalne, a do tego dochodzila jego absolutna pewnosc, ze tylko on, ze on moze wszystko itd., a co gorsze (w moim odczuciu) narzucal taka role swemu synowi, ktory dzis jest roslinka wymagajaca opieki innych itd.itd. a jeszcze jest i byl zwyczajnie leniwy – ona – jego zona musiala pracowac na jego i dzieci utrzymanie, przy czym, splacac jego dlugi. itd.itd.

    raczej smutne

    dobrze, ze ktos kto jest inny ma wyrozumnialych bliskich ale i sam jest wymorzumialy

  5. Cóż nie wszyscy są tolerancyjni, ja sama nie do końca jestem w stanie zaakceptować każdą odmienność. Poza tym kto tak naprawdę ustalił co jest normalne a co nie? Może czas bardziej się otworzyć na zmiany ponieważ są one nieuniknione. Każdy z ans ma prawo do życia według własnego uznania. Mamy tylko jedno życie i powinniśmy robić to co nas uszczęśliwia, ale musimy żądać, żeby wszyscy to akceptowali i afiszować się ostentacyjne z naszymi przekonaniami. Każdy ma prawo do bycia sobą. POzdrawiam

    • Też jestem w mniejszości i doświadczam dyskryminacji w tym kraju. Może dlatego to czasem rodzi więcej empatii w człowieku?

  6. mieszkam w uk prawie 10 lat i musze przyznac ze nie zaluje tego kroku,to co mnie uderzylo tutaj to to ze nikt nikogo nie osadza,nikt nie mowi ci ze tego nie mozesz,mam 52 lata i uwielbiam krotkie spodniczki,ciagle mam dlugie i szczuple nogi,w polsce slysze ze w tym wieku to nie wypada…kto tak powiedzial,kto tak zadecydowal…tu babcie chodza w dzinsach i adidasach i nikt im nie powie ze nie wypada,mam sporo znajomych i wsrod nich gejow i lesbijki,nie ukrywaja sie,nikt nie zwraca uwagi…toleracja…i to mi sie podoba,pozdrawiam

  7. nie jestem tolerancyjna. Wkurza mnie że grupy które jeszcze niedawno były mniejszością teraz dyktują swoje poglądy jako jedyne i słuszne. I narzucają je wszystkim. Aby żyło się lepiej. Kwestia krótkich spódniczek u 50cio latki to jej sprawa, ale sama ta ewentualnie dyskredytowana w Polsce osoba, pisze że inne tam we wspaniałej Anglii chodza w addidasach i jeansach, no tak ona jedna w miniówkach… phi, w Polsce tez nie robi to wrażenia. Ach jak miło gdy się jest „dyskryminowanym”! tak tez odbieram lamenty mniejszości…. podpis: normalna wg tradycyjnych klasyfikacji

    • Czy na pewno dyktują swoje poglądy jako jedyne i słuszne? Może tylko chcą mieć prawo do życia jak inni? Bez ukrywania swoich potrzeb? Nieładnie mówić komuś jak ma żyć i co ma czuć, tylko dlatego, że jest mniejszością. Taki Jan nie mówi Tobie, że masz robić to co on, bo to jedyne i słuszne. Chce by mu pozwolono żyć tak jak czuje, że żyć powinien aby być szczęśliwym. Co to w ogóle znaczy ” normalna wg tradycyjnych klasyfikacji”? Gdzie ta klasyfikacja która określa normalność?

    • Ty nie jesteś normalna, ty jesteś tradycjonalistką, a to różnica.Świat się zmienia a ty stoisz w miejscu, więc cofasz się.
      Uważam, że w tej kwestii jesteś mniejszością i chcesz dyktować warunki większości.

  8. „- Nie mów nikomu! Szeptem wykrzyczała błaganie.

    – Przecież wiesz, że nie powiem. ”

    Ale napiszę, prawda?
    No, to dla przestrogi, przypomnę historię króla Midasa i jego fryzjera.

    W micie greckim król Midas, któremu wskutek boskiej kary wyrosły ośle uszy, zaczął nosić czapkę, żeby ten fakt ukryć przed poddanymi. Nigdy jej nie zdejmował, co budziło wielkie zdumienie poddanych. W końcu musiał jednak ostrzyc włosy. Gdy sprowadzono fryzjera, Midas kazał mu przysiąc, że nie zdradzi nikomu tego, co zobaczy, po czym zdjął czapkę. Fryzjer ostrzygł króla i odszedł, nie mógł jednak zapomnieć widoku oślich uszu. Starał się dotrzymać przysięgi, ale nie mógł znieść ciężaru tajemnicy. W końcu poszedł na łąkę, wykopał głęboki dół, włożył tam głowę i krzyknął: ?Król Midas ma ośle uszy!”. Jego głos poruszył jednak trzciny, a te swym drżeniem przekazały dźwięk wiatrowi, który po całej okolicy rozniósł wieść o oślich uszach.
    Niebawem wszyscy mieszkańcy Frygii znali sekret swego władcy. Rozwścieczony Midas chciał najpierw stracić fryzjera, w końcu jednak dał mu spokój i zamknął się w pałacu, zrezygnowany i upokorzony.

  9. Inności musimy się nauczyć bo to istnieje i nie jest żadną fanaberią jak twierdzą niektórzy.
    Innością od młodości jest starość, od pełnosprawności – niepełnosprawność, innością od kobiety jest mężczyzna. I tak można w nieskończoność mnożyć. Nie musimy tego akceptować, musimy to poznać i się tego nauczyć.
    Po co akceptować coś co istnieje, to tak jakbyśmy nie akceptowali np. tego, że ziemia jest okrągła – należy to podrostu przyjąć do wiadomości.

  10. Jestem gejem z tego powodu ojciec moja matka wyrzucili mnie z domu tulam sie po swiecie kazdego dnie mysle ze moze nie warto bylo im o tym mowic a jednak powiedzialem wiem ze nie wytrzymal bym dluzej ukrywania kinm jestem odrobina tolerancji i zrozumienia drugiego czlowieka duzo daje a dla tych co wytykaja palcami smieja sie co ty bys zrobil jak by to bylo to twoje dziecko ?

    • Życzę dużo szczęścia i wytrwałości. Niestety rodziców nie wybieramy. Nie możemy im wlać do głowy naszych poglądów. Niestety czasem nas odrzucają. Gorzkie i smutne. Ot życie…
      Będzie lepiej..

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.