Zwyczajna wkręcona codzienność…
Nim skończyły się wakacje, molestowałam Prywatnego Wikinga o kilka rzeczy. O dwie szafy pod zabudowę, stół i krzesła. Szafa Szkodników zrobiła się po prostu za mała i rozsądek nakazuje zrobić im na wymiar jak najbardziej optymalną i pojemną. To, że nie mamy przedpokoju spowodowało, że jedna wielka szafa stoi w pokoju dumnie zwanym salonem.
Jednak PW czasu nie miał – sezon na jego robotę, więc wyszło tak: szafa z salonu powędrowała do dziewczynek, szafa (malutka) dziewczynek powędrowała do pokoju mamy (sypialni, biura, gościnnego – wedle potrzeby) a na miejsce wielkiej szafy w salonie miał stanąć normalny stół z krzesłami. No bo ileż lat można jeść przy ławie? Jak dzieci malutkie to im nawet wygodnie było a teraz? I jak to przy małych przemeblowaniach bywa, było wesoło…
—–
Duża szafa ma na środku trzy szuflady. W jednej z nich matka miała swoją bieliznę i inne takie… Matka nie spostrzegła wcale, że szafa ma standardową głębokość 60cm a szufladki 40 cm. Kiedy szafę PW odsunął za szafą matka odkryła wielki skarb! Przez trzy czy cztery lata odkąd szafa stała w tym samym miejscu matka nie zauważyła, że płaskie rzeczy np świeże rajstopy, które ładnie układała w szufladzie czasem po prostu spadały za a, że było tam dużo miejsca to sobie leżały… I tak oto okazało się, że prawie tuzin nowiuśkich rajstopek matka ma do dyspozycji a przez ostatnie trzy lata narzekała, że strasznie marne te rajstopki bo drą się jak sto bandytów… Ot życie;)
—–
PW kupił stół i krzesła. Jyskowe meble jak zawsze były poskładane w paczkach do poskręcania. Paczki leżały w salonie.
– Tato co to? Pytają Szkodniki.
– Dobry humor waszej matki!
– Hę?!
—–
PW skręca meble.
– Tato, mogę ja! Mogę! Mogę?! – Starszy Szkodnik jak zwykle pcha się do wszystkiego. PW pokazał jak trzymać wkrętarkę i powoli asekurując oczywiście Szkodnik (prawie) własnoręcznie skręcił krzesło. Dumne dziecko było niesamowicie!
– To będzie moje! O tu będzie stało! Mamo, teraz tobie wywiertarkuję krzesełko!
– Mama, to waga ciężka, może sam się tym zajmę…
Strzeliłam focha i powiedziałam PW, że jak tak to niech spada a sama powkręcam wszystko! No i zabrałam się za robotę. Lubię tę robotę. Wkręcam powoli co by przypadkiem czegoś nie zepsuć, mija kilka minut.
– No dobra skończyłem spokojnie pić kawę, dawaj wkrętarkę.
– Nie dam!
– No dawaj, przecież jakbym normalnie powiedział, że zajmę się robotą za 10 min to byś marudziła a tak…
Ot życie 😉
——
Stoi piękny stół. Jasny sosnowy. I krzesełka. Odkąd stoi to jest okupowany przez społeczeństwo solowo i hurtowo. PW wieczorem, siedząc przy stole i wypełniając jakieś dokumenty, refleksyjnie stwierdza:
– Miałaś naprawdę rację z tym stołem. Usiąść można wygodnie, zjeść, dokumenty rozłożyć, Szkodniki chętnie na nim malują…
Przecież wiem, że zawsze mam rację 😉 Od czego w końcu jestem kobietą? No, ale głośno to tego nie powiedziałam 😉
Ot życie 😉
Nie cierpię jeść przy ławie. W moim starym mieszkaniu niestety byłam do tego zmuszona, ale po przeprowadzce pierwszy mebel na liście to był duży stół. 🙂 🙂 Doskonale więc rozumiem Twoją radość. 🙂
Niestety w małych mieszkaniach czasem ciężko jest zainstalować to co byśmy chcieli. Czasem coś za coś. Czasem się nie da.
A cieszę, się cieszę. Jak to mówią mała rzecz a cieszy!
Mogę Cię zapewnić, że takich zmian w domu jeszcze parę Cię czeka, bo dzieci rosną i każdy wiek, ma inne wymagania, ale to jest bardzo miłe zajęcie. Kiedyś nastanie taki czas, że nagle poczujesz syndrom pustego gniazda, a więc szalej teraz. Pozdrawiam 🙂
Ja poczuje to PW ma plan zrobienia sobie wnuka… 😉
Tak! Mam zawsze rację- po stokroc tak 😀 😀 po cichu. Ale swiadomie 😛
Najważniejsze by wszystko było świadomie 😉
Skręcanie mebli to moje ulubione zajęcie. A jeśli chodzi o to, co za szafą, to w czasach szkolnych moja przyjaciółka miała biblioteczkę stojącą w kącie. Za meblem utworzyła się przestrzeń, w którą wrzucałyśmy, co popadło i co było niepotrzebne. 😀 Kiedy przyjaciółka wyprowadziła się z mieszkania, jej siostra robiła przemeblowanie. Do dzisiaj zaciska usta w wąską kreseczkę, kiedy pytamy, co tam znalazła. 😉
🙂 🙂 🙂 wymownie znaczy się usta zaciska 😉