Samotna matka trwa

Włączone radio rzuca w przestrzeń słowa. Ona słucha, lecz jej myśli krążą zupełnie gdzie indziej… Nie, nie wzięłaby syna tam do Warszawy. Tam trwa walka, a chore dziecko powinno być w domu. Otoczone miłością. Otoczone przyjaciółmi. Może inne matki tracą siły? Może mają więcej wiary, że coś zmienią? Może…

Czuje oddech przemijającego czasu na karku….Może zdążą jeszcze pojechać na koncert jego ulubionego zespołu, może zdąży pokazać mu zachód słońca nad morzem na wakacjach, może na następnych i następnych… Może zdążą z przyjaciółmi rozpalić ognisko i skakać przez ogień w noc  Kupały. Może łaskawy los pozwoli to za rok powtórzyć?

 

Jej ręka sięga po balonik. Zwyczajny kolorowy, dziecięcy balonik. Wdycha głęboko powietrze i wszystkie myśli wydycha szybko we wnętrze zielonej zabaweczki. Dużo tego „może” więc balonik rośnie. Zawiązuje kawałkiem włóczki. Puszcza do nieba niczym swoistą modlitwę. Prośbę do nieba, gwiazd, chmur i słońca… Błaganie matki…

 

Balonik pnie się w górę, a ona dopija kawę. Skoro czasu jest mało, nie wolno go tracić na siedzenie. Trzeba się zorganizować. Zrobić plany! Tak! Plany są jak oddech – wiesz, że wykonasz następny! Zatrzaskuje drzwi nr 47 i biegnie. W końcu jest matką i jak każda matka jest niezniszczalna…

 

Działa, biegnie, nigdy nie chodzi, biegnie bo wie, że czas jest ograniczony. Samotna. Choć otoczona ludźmi o wielkich sercach, przyjaciółmi gotowymi o trzeciej nad ranem przyjść z drugiego końca miasta. Samotna w swym czekaniu na nieuchronne. Nieuchronne zapowiedziane na nie wiadomo kiedy.

 

– Wiesz, że na pogrzeby dzieci chorych na muko zjeżdżają się znajomi, rodzice, zwłaszcza matki, z całej Polski? To piękny gest wsparcia. Te pogrzeby są zawsze ciche. Nikt nie rzuca się na trumnę, nie robi scen. Wiesz dlaczego? Bo ta matka, która żegna swoje dziecko wie, że za jej plecami jest kilkanaście innych matek i wie, że one są jeszcze przed taką chwilą… Nie wiem czy sama sobie z tym poradzę…

Wiem, że sobie poradzi bo będzie musiała. Lecz czy ja dam radę trzymać ją za rękę?

„Wiedza mówi: bądź silny!”
Przerażające słowa rozsiewają się w dół kręgosłupa
Wibrując…”bądź silny!”
Wyczerpany biegnę w kierunku ostatnich blasków świadomości
Która jest absorbowana przez cienie szaleństwa

 

 

Cytowany fragment utworu:
Behemoth – Decade Of Therion

 

4 KOMENTARZE

  1. Mój syn dwa lata temu wraz ze mną pochował swojego ojca. Mój mąż też miał muko. Pamiętam, że nad grobem wciąż pytał, czy tacie nie jest tam zimno. Później w złości wykrzyczał mi, że już nie będzie sie leczył bo i tak zdechnie jak ojciec, że w tym kraju, za optymizm, za uśmiech jest się karanym słowami” nie jest znowu taki chory skoro się śmieje, chadza na koncerty a Ona jego matka poraża optymizmem”. Powiem wam jak wygląda ten optymizm: mój syn bardzo ciężko w nocy oddycha, bardzo mocno kaszle. Ten kaszel nie pozwala Mu spać, wstaje, bierze leki na rozszerzenie oskrzeli które dają chwilową ulgę, siada i tak śpi, w takiej pozycji, bo wtedy mniej dusi. Kilka nocy temu, skrajnie tym wszystkim zmęczona zasnęłam twardo, zazwyczaj jest to pół sen przerywany wewnętrznym niepokojem. Zerwałam się nagle, cisza- dla wszystkich czymś normalnym- dla mnie jest zapowiedzią czegoś złego- ona mnie obudziła. Nie wiem nawet jak znalazłam się w Jego pokoju, stałam nad łóżkiem i panicznie bałam się dotknąć jego dłoni. W końcu lekko się poruszył. Doczołgałam sie do pokoju trzymając się ścian. Usiadłam na tapczanie i gryzłam poduszkę. Ile jeszcze tak wytrzymam? Ile jeszcze wspólnych śniadań przed nami? Kiedy usłyszę te prośbę którą jakiś czas temu wypowiedział- pozwolisz mi odejść mamo jak już przyjdzie ten czas?.. Uśmiecham się i On się uśmiecha bo miłość i wiara, która jest w nas, to jedyna pewna rzecz którą mamy….

  2. Ja nie mogę już dzisiaj więcej płakać, zafundowałaś mi catharsis przede mną bezsenna noc. czuję się jak robak narzekając na swoje problemy. Małe takie…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.