List do Mikołaja
Mamy okres przed-mikołajowy, więc Szkodniki stwierdziły, że napiszą listy. Co prawda w tamtym roku Mikołaj się nie popisał, ale w tym roku stwierdziły, że dadzą mu znowu szansę. Listy wczoraj napisały i zostawiły na parapecie. Oczywiście listów nie zauważyłam, ale nisko przelatujący Prywatny Wiking zauważył i zgarnął…
Przychodzę dziś po pracy (i rejestracji potencjalnych dawców szpiku) do domu i Szkodniki od progu:
– Mamo, nie ma listów!
– To fajnie! Znaczy, że Mikołaj je zabrał!
A w duchu zastanawiam się, co w nich było! Totalnie wyrodna matka listów nie przeczytała! Borze szumiący, znów Mikołaj się nie spisze…
– Co było w listach?
– Ja chcę lalkę taką, taką i taką… – Młodszy Szkodnik jak zwykle jest monotematyczny, no ale w tym wieku mu wolno 😉
– A ty? – Pytam Starszą – Jaki list do Mikołaja napisałaś?
– Oj mamo, normalny. W tym roku chcę dostać jakieś fajne długopisy, taśmę dwustronną i dżem cioci Ani!
Mówiłam, że wybitnie kocham Pierworodną? Charakterek i gust zupełnie po mamusi! 😉
Ha, ha 🙂 Dżem!Najlepszy prezent. 🙂 🙂
Dżem! Cudowne dziecko!