Piróg biłgorajski
Nie od zawsze mieszkam w Sanoku. Dzieciństwo przeżyłam w wiosce pod Zamościem. Mam wielki sentyment do tamtych okolic. Mam również sentyment do starych, sprawdzonych dań.
Taki jest „Piróg biłgorajski”, który został w 2005 roku wpisany na Listę Produktów Tradycyjnych. Niedawno będąc we Lwowie, jadłam podobny, ale w cieście. Piróg lwowski różnił się też większą ilością ziemniaków. Był przepyszny! Przywiozłam z Lwowa kilka ciekawych smaków, ale to w następnych wpisach 🙂 Poniżej przepis, z którego wielokrotnie korzystałam.
Piróg biłgorajski
Składniki:
1 kg ziemniaczków
o,5 kg sera białego
400 g kaszy gryczanej
3 jaja
1/2 szklanki śmietany
150 g boczku (wegetarianie spokojnie mogą pominąć ten składnik, zastąpić można zeszkloną na maśle cebulką)
sól, pieprz, mięta
Przygotowanie:
Ziemniaczki obrać, ugotować. Z ugotowanych ziemniaczków zlać wodę, zdusić je widelcem, dodać kaszę, przykryć i zostawić na pół godziny. Następnie dodać resztę składników (boczek podsmażony) doprawić solą, pieprzem, miętą i wymieszać. Mięta – może komuś nie pasować, ale dodanie kilku drobno pokrojonych liści powoduje, że piróg nabiera niesamowitego aromatu! Wracając do mieszania. Osobiście najlepiej mi się to danie miesza tłuczkiem do ziemniaków. Wszystko włożyć do formy i zapiekać godzinę w 160 stopniach. Piróg podaje się z mlekiem, osobiście lubię z maślanką a moje Szkodniki jedzą z ketchupem. Dzieci tak mają 😉
Świetnie smakuje na gorąco jako danie główne, jak i na zimno jako drugie śniadanie np. do pracy.
Skoro jesteśmy niedaleko Biłgoraja, gotując posłuchajcie: Oj ładna, to jest ładna biłgorajsko nuta!
Smacznego i miłego słuchania 😉
Przepis i potrawa na zdjęcia mega apetyczne, mam ochotę spróbować, tylko nie wiem czy kasza ugotowana czy surowa?
Zjem oczywiście z keczupem 😉
Jotka, jak zostawisz kaszę z ziemniakami po przykrycie, ona wchłonie wilgoć. Potem zapiekasz a kasza wchłania śmietankę. Kasza surowa, nie ugotowana 🙂
Pomyślałam tak samo, ale mój mąż miał wątpliwości, więc dopytuję. Gryczana to jego ulubiona, wiec muszę zrobić 🙂
Ava, ty masz nosa do muzyki, która podoba się dzieciom. „Siadaj kochanie” uwielbiaja! Dziś czytam i po chwili moje dzieci śpiewają! Folkowe nuty krzewisz w narodzie. I dobre żarcie. I normalność.
Oj, jak ja lubię takie jedzenie. Proste do zrobienia i (jeszcze nie wiem, ale tak wygląda) dobre. I ta kasza, to od razu lampka – zdrowe 🙂
Spróbuję, nie znałam tego.