Jestem sprytna i wybitna, romantyczna także…
Naprawdę jestem sprytna i wybitna!
Postawię sobie sama laurkę, a co! Jak Maryla Rodowicz śpiewała: Jestem sprytna i wybitna, romantyczna także… Zanucę razem z nią. Jestem genialna! Przecież stać mnie na to 😉 Tylko wybitne umysły są w stanie same siebie docenić i szczerze o tym społeczeństwo poinformować! 😀 Jednak trzymajmy się faktów. A fakty przedstawiają się tak:
Jestem sprytna i wybitna, romantyczna także…
Cofnijmy się do początku maja. Sąsiadka wybierała się na ryneczek kupić kwiatki doniczkowe, a ja razem z nią. Ci, którzy czytają mnie regularnie, bądź znają od lat, wiedzą że jestem w stanie zamordować nawet kaktusa, znaczy się go ususzyć… Gdyby nie rezolutne Szkodniki, które wlewają w doniczki resztki napojów lub biegają z zabawkową konewką i nawadniają rośliny, flora domowa niechybnie by zginęła śmiercią wiadomą. Co roku próbowałam coś posadzić na balkonie i raczej po kilku tygodniach miałam nowy rodzaj suszków…
Tym razem jednak użyłam pampersów!
Naprawdę jestem sprytna i wybitna, romantyczna także…
Tak! Nikt się nie przesłyszał. Użyłam pampersów! Czytałam sobie kiedyś rosyjską prasę (matura z rosyjskiego to jedna z najwartościowszych rzeczy w moim życiu) i przeczytałam o sposobie na piękne kwiaty. Mianowicie na dno doniczki kładzie się ten fragment pampersa, odpowiedzialny za chłonność, potem sypie się ziemię, a potem sadzi roślinkę. Dzięki temu doniczkowa flora ZAWSZE ma choć minimalną ilość wilgoci! Nigdy bym nie pomyślała, że moja matura pomoże mi dokonać takiego odkrycia! 🙂
Naprawdę jestem sprytna i wybitna, romantyczna także…
Radę wcieliłam w życie i w moich doniczkach bujna i kwitnąca flora. Kiedy kwiatki sadziłam sąsiedzi jak zwykle zaczęli się zakładać, jak długo roślinki wytrzymają. Nie wiem który sąsiad wygrał, ale jego wiara we mnie przyniosła mu niewątpliwie w tym roku spore korzyści materialne.
No i mam bujne roślinki na balkonie. Nawet to romantycznie wygląda! Nie to, że coś tego, zakochałam się czy cuś 😉 Mój błyskotliwy i analityczny umysł, na trzeźwo nie dopuszcza takich myśli. Niemniej dopuszcza i docenia piękno otoczenia.
No i co?
Czyż nie jestem wspaniała? 😀
PS: Zdjęcia balkonu wam nie pokażę, bo jest na nim taki bałagan zrobiony przez Szkodniki, że jutro chyba cały dzień będę sprzątać… No chyba, że odpuszczę 😉
Moj błyskotliwy i analityczny umysł – Avciu uwielbiam cię 🙂 Twój dystans do siebie jest świetny!
? Długo się tego uczyłam 😉
Nie mogłaś wcześniej? Wyjechałam na dwa tygodnie i ciągle myślę o moich roślinkach…
No nie da się zaprzeczyć, coś z tej perfekcyjności jednak masz 😉
Oj, tak mi wyszło 😉 Za to w przyszłym roku bedziesz mieć z glowy, a ja zwiekszę ilość balkonowej flory ?
Uwielbiam takie romantyczne propozycje balkonów. Na moim zdecydowanie brakuje kwiatów ??
Uśmiałam się na patent z pampersem, ale skoro działa, to w sumie nie ma co się śmiać. 😀
Czyli z pewnych akcesoriów lepiej nie rezygnować nawet gdy wyrosną dzieci?
Rozumiem, że pampersy należy kupić na sztuki, no chyba, że należy je kwiatkom regularnie…wymieniać??
Niezły pomysł, jak dla mnie, genialny w swej prostocie!
Nie wiedziałam, że to piosenka Rodowicz. Słyszałam ją w wykonaniu panów z kabaretu. Ze mną kwiaty mają to samo co z Tobą więc może kupię patent. I wypróbuję. Kiedyś. Nie zaraz i nie w tym miesiącu. Kiedyś…
A gdybyś wykorzystała używane pampersy? Może rośliny byłyby jeszcze bujniejsze? I egzotycznego zapachu by nabrały?