„Już nie uciekam” Anny Sakowicz to ostatnia część kociewskiej trylogii.
Anię znam jako blogerkę. Jeszcze nie widziałyśmy się na żywo, ale wiecie że moje marzenia się spełniają 🙂 Czytałam jej wszystkie książki i muszę przyznać, że po „Niedomówieniach”, „Już nie uciekam”jest jej najlepszym dziełem. Czytałam książkę praktycznie jednym tchem. Szkodniki zapchałam na szybko frytkami i kefirem a ja, z wypiekami na twarzy spijałam literki. Muszę dbać o renomę wyrodnej matki 😉
Dwa słowa o książce:
Bohaterką jest Joanna, kobieta nieco po czterdziestce, po małych turbulencjach życiowych. W poprzednich częściach „Złodziejka marzeń” i „To się da” opisane są wcześniejsze perypetie Joanny.
Z Joanną, bohaterką trylogii, wiele z nas może się utożsamić. Opowieść niesie ponadczasowe przesłanie, że zawsze można wyjść na prostą, znaleźć swoje miejsce w życiu, swoje szczęście i… wiadomo – mężczyznę. Z tym mężczyzną to nie do końca się zgodzę, ale wiecie, że ja to zawsze mam swoje zdanie 😉
Książkę czyta się świetnie! Ania pisze, lekko nie przekolorowując rzeczywistości, co ja bardzo chwalę. Nie ma przerostu formy nad treścią. Kociewski dialekt w dialogach przenosi mnie w okolice ukochanego Gowidlina (M. pozdrawiam i ściskam). Jo! Kociewie jest zupełnie inne od kresów w których mieszkam, ale charaktery bohaterów ukazują, że ludzie wszędzie są tacy sami! Mamusia Joanny to mistrzostwo 😉
Sceny seksu bardzo smacznie opisane, jak również kawiarnia i powstające w niej dzieła kulinarne. Chce się jeść i che się kochać Aniu! Chce się też po prostu żyć, czytając o hospicjum i… Więcej nie zdradzę!
A teraz zwrócę uwagę na to, co mnie najbardziej rozbawiło i dało do myślenia. Ciocia Zofia i jej ekipa.
Starość to nieuniknione. My, kobiety chyba bardziej boimy się starości od mężczyzn. Z mężczyznami czas obchodzi się łaskawiej… Podejście cioci Zofii i jej koleżanek do starości jest cudowne. Mam nadzieję, że na starość też pofarbuję włosy na różowo i z dumą stwierdzę, że: jestem luzową landlynką bes zembuf! Ze stucną scenką w…
A gdzie to sami czytajcie!
Anna! Książka świetna! Pisz następną! Czekam 🙂
[…] będzie następna książka Ani! Ale wam nie powiem! To ciekawe przeżycie pobyć w domu, w którym powstawały powieści. A Ania… Na żywo jest dużo sympatyczniejsza nić tylko przez Internet. Ale to nie dziwi […]