Wędrówka ludów
Szkodniki wędrują. Głównie w nocy do mojego łóżka. Nie powiem, że to mi przeszkadza, ale zaczyna być niebezpieczne. Małe dziecko, małe ciałko, wtuli się, przytuli i już. Duże dziecko ma dłuższe kończyny, które niczym kokon matkę oplatają. Od jednej dostaję w bok z łokcia, od drugiej łokciem w oko. Zmusić takiego Szkodnika do powrotu do swojego łóżka… Niemożliwe! Szczęście, że nie w każdą noc urządzają te wędrówki…
Oczywiście dziś również wędrówkę urządziły. Szczęściem wcześniej, znaczy się wieczorem Starsza straciła zęba. Żadne krwawe walki czy coś. Mleczak po prostu wypadł.
– Hurra! – Krzyknęło moje Pierworodne – Przyjdzie Wróżka Zębuszka!
I Wróżka przyszła.
Zostawiła karteczkę na łóżku Starszej:
” Jak dzieci nie śpią w swoich łóżkach, to nie przychodzi do nich Zębuszka”
Wróciłam z redakcji i od progu słyszę:
– Mamo, jak mogłaś?
– Co mogłam?
– No, to! – I pokazuje mi karteczkę.
– To nie ja! To Zębuszka.
– Wiesz co matko, poczucie humoru to ty masz, ale kłamać to się nigdy nie nauczysz!
Optymiści żyją dłużej 😉
Najpiękniejsze i najbardziej wzruszające historie pisze życie. Ale pióro masz też do tego adekwatne 🙂
Szkodniki mnie wyszkoliły 😉
Ależ sprytna jesteś, tak trzymać 😉
Faktycznie, sprytna jest. Ale Szkodniki sprytniejsze!