Matka stosuje wybiegi…

Szkodniki, jak wszystkie dzieci, mają swoje powiedzenia.

Upiekłam buraczki czerwone. Pieczone miksuje, dodaję kilka kropel cytryny i mam gotową przepyszną ćwikłę. Szkodniki ją uwielbiają.

– Mamo! Jesteś najlepszym gotowaczem na świecie! – Szkodnik Młodszy chwali mnie jedząc kanapki z ćwikłą. Tak, tak. Chleb, masło i ćwikła. Taka kanapka.

– I wybiegaczką. – Dodaje Starsza.

– Wy… B czy P? – Dopytuję.

– B. Stosujesz najlepsze wybiegi na świecie, by nie robić nam kolacji. „Zjedzcie sobie to co było na obiad” w zeszłym tygodniu powiedziałaś aż pięć razy!

Ciekawe, czy robią dokładne notatki. Za parę lat będę miała przechlapane! Już to widzę:

– Mamo, nie zrobiłaś nam kolacji 7893 razy!

Ot życie 😉

 

8 KOMENTARZE

  1. Normalnie komputery w głowach mają. Mój syn ma 24 lata, a do dziś mi wypomina, że nie chciałam zgodzić sie na chomika 😉 A gdy chomik już był, to zarzucał mi, że bardziej dbam o gryzonia, niż o niego…
    Trudno być matką 😉
    A jak po urodzinach?

  2. Kiedy mój syn był mały, jadł tylko niektóre warzywa -ba, właściwie tylko dwa: własnie buraczki, marchewkę. Przyznam, że miałam potem lekką niechęć do tychże… ale to jadł, i to z apetytem, a nic innego po prostu nie ruszył. Podobnie z owocami – jadł jabłka, banany, w ramach wyjątku kiwi. Do dziś – a ma już lat prawie trzydzieści, niewiele się zmieniło… zjedzenie garści malin, śliwki, czy kilku truskawek jest komunikowane jak największe wydarzenie miesiąca.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.