Racuchy drożdżowe wg przepisu babci

Racuchy drożdżowe wg przepisu babci

Dziś Międzynarodowy Dzień Blogera. Jakby, nie było już parę lat bloguje… i świetnie się z tym czuję. O! i niechcący rymuję 😉  Szkodniki mają ostatni dzień wakacji. Z tej okazji zrobiłam im ulubione racuchy.

To są właśnie te stare, babcine racuszki. To są te własnie racuszki, których zapach przyciąga do kuchni wszystkie niejadki z okolicy. To są właśnie te racuchy, które solo smakują genialnie, a z dodatkiem owoców są nieziemsko pysznym deserem. Moje Szkodniki  uwielbiają je po prostu posypane cukrem pudrem, lub z sosem truskawkowym. Sos czyli jogurt naturalny zmiksowany z truskawkami i już.

Racuchy drożdżowe wg przepisu babci

Składniki:

15 g drożdży

250 g mąki

250 ml mleka

50 g cukru

30 g masła

2 jaja

olej do smażenia, choć ja wolę (i smażę) masło klarowane

Wykonanie:

Drożdże rozetrzeć z łyżeczką cukru, rozprowadzić z ciepłym mlekiem, wymieszać z kilkoma łyżkami mąki i pozostawić do wyrośnięcia. Oddzielić żółtka od jajek. Żółtka utrzeć z cukrem a z białek ubić sztywną pianę.

Do podrośniętego rozczynu dodać resztę mąki i stopione masło, wymieszać. Dodać żółtka, wymieszać a na końcu dodać pianę z białek. Ciasto pozostawić do wyrośnięcia. Smażyć.

Jutro jadę do Lwowa z książkami. Szkodniki wracają do placówek edukacyjnych, a ja wrzesień przeznaczam na rewolucje Szkodnikowa, siebie samej i większą ilość pracy. I pisania. Mam w głowie poskładanych kilka świetnych historii, które warte są ocalenia od zapomnienia…

To lato obfitowało w gości. Na prośbę niektórych osób, postaram się wrzucać na bloga. Albo inaczej – będę wrzucać na bloga przynajmniej jeden przepis tygodniowo. Okazuje się, że społeczeństwo to lubi :). A w październiku wracam na studia. Czyli będzie się nadal działo. Samo życie 🙂

Dobrego dnia wszystkim!