Jaka matka, taka córka..
– Mamo, zrób mi na kolację kanapkę z wędlinką, tą co kupiłyśmy na jutro, na wycieczkę.
– Już działam.
Otwieram lodówkę i szukam wędliny. Pierwsza półka, druga, trzecia. Nie ma. Szukam w torebce. Nie ma. Sprawdzam blaty, stół. Nie ma.
– Szkodniku, nie mogę znaleźć wędliny.
Szkodnik zagląda do lodówki. Wyciąga połowę rzeczy i dokładnie wszystko sprawdza. Nie ma. Sprawdza blaty, stół. Nie ma. Wyciąga wszystko z torebki. Nie ma. Nagle łapie się za głowę.
– Matko! Przecież zamieniłam wędlinę na kabanoski! Nie kupiłyśmy wędlinki!!!
Czyli wszytko, jak zwykle w normie…
😉
I cóż począć bez wędlinki;-)? Pozdrawiam cieplutko.
😀 co dwie głowy zagubione to nie jedna haha 😀
Koncentracja na tym, co się robi! To podstawa! Której jeszcze nie opanowałam dlatego doskonale rozumiem sytuację 🙂
Typowa z ciebie kobieta! Pozytywnie 🙂
Nie da się ukryć 😉