Kocham cię życie…
Miałam się uczyć. Utknęłam ze Szkodnikami na placu zabaw. Prowadziłyśmy regularne wojny o huśtawkę.
– Matko! Czy ty nie możesz jak każda normalna matka, siedzieć na ławce i malować usta i robić sobie selfie?
– Nie gadaj głupot! Teraz moja kolej na huśtanie!
Pokarało Szkodniki taką matką…
Wróciłam do domu i dostałam smsa.
– Dobry vecer moje dwojca!
Są takie chwile, kiedy matka bez skrupułów otwiera wino. Wyciąga ulubiony kieliszek. I pije. Toast za życie.
Moja Bliźniaczka, której dwa lata temu oddałam szpik napisała. Już wiem jak wygląda. Już wiem, że jest zupełnie realna i prawdziwa.
Ciężko mi będzie zasnąć… Oj ciężko!
Zdrowie Bliźniaczko!
Aaaaaaaaaaaaaaa mam dreszcze!