Zjadłbym coś
– Zjadłbym coś, a sam nie wiem co! – Filozoficznie stwierdza Prywatny Wiking, kierując się w stronę lodówki.
– Jedz co chcesz! Lodówka pełna.
Mija chwila i widzę, jak PW dzierży w dłoni pęto wiejskiej. Żuje, żuje i z jakąś niepewną miną mówi.
– Nie za słodki ten majonez ci wyszedł? Tak jakoś dziwnie smakuje!
– Jaki majonez? Nie robiłam ostatnio majonezu.
– To co jest w tej miseczce na górnej półce?
– Krem budyniowy do rurek…
😀
Padlem! 😀
Powstań 🙂
[…] Jestem głodny, coś jeszcze bym […]