Wampiry i wilkołaki atakują…
Notka ze starego archiwum 😉
– Dzieci co tak głośno?
– Bawimy się w wampiry.
– A nie możecie bawić się w ciche wampiry?
– Ciche wampiry nie istnieją.
– To bawcie się w coś innego…
Jakiś czas później.
– Dzieci dlaczego znowu krzyczycie?
– Bawimy się w wilkołaki.
– Wilkołaki skradają się cichutko.
– Ale ludzie się muszą ich bać bardzo głośno!
– Wymyślcie zabawę mniej strachliwą i krzykliwą! Może w szkołę?
Jakiś czas później.
– Zwariuje zaraz! Jak będziecie tak krzyczeć to sąsiedzi po policję zadzwonią! Mieliście się bawić w szkołę.
– Bawimy się! Ale szkołę zaatakowały wampiry i wilkołaki!
Od tamtego czasu się nic nie zmieniło.
Tuż po śniadaniu…..
– Dziecko, dlaczego smarujesz się ketchupem?
– Chcę mieć krwawiącą ranę i moja siostra jako wampir będzie mnie gonić.
– Musicie ketchupem…
– Mamo, sama mówisz, że by być dobrym aktorem trzeba wiele poświęcić. A ja jeszcze nie wiem, czy przypadkiem nie zostanę aktorką!
Jeszcze mi tego brakowało 😉
Ot pomysły dzieci!
Całkiem zabawna historia 😀
Fajnie się czytało.
Jak dobrze, że się dzielisz z nami takimi rozmowami 🙂 po prostu argumentacja Szkodników jest powalająca 🙂
No, kochana poległaś, każdy argument sprytnie, acz niewinnie wytrącą Ci z ręki 🙂
Podoba mi się takie „praktyczne”podejście do zabawy.Kreatywne masz dziewczyny!
Z dziecięcą wyobraźnia nie wygrasz niestety 😀
1 : 0 dla dzieciaków 😀
Zapraszam :
https://rudablondynkalodz.wordpress.com/