Chciałbym być zawsze niewinny i prawdziwy
Hurt. Jedna z ulubionych piosenek Szkodników była wczoraj wyśpiewana ze sto razy. Śpiewana jak śpiewana… Wykrzyczana praktycznie 😉 Cieszyłam się, że mamy do przejechania niecałe sto kilometrów bo przy dłuższej trasie z pewnością bym niechybnie ogłuchła.
Dziś rano wstałam i nucę pod nosem:
Tak jak Bolek i Lolek
Tytus, Romek i A’tomek
Dzieci z Bullerbyn
Tomek na tropach Yeti
Tak jak król Maciuś pierwszy
Asterix i Obelix
Jak załoga G
McGywer i Pippi
– Mamo, a wczoraj to już denerwowałaś się, że śpiewamy.
– Jakoś mi weszła w głowę ta piosenka… Dobra, dobra już nucę coś innego.
– Mamo nuć, ale jak wyjdziemy!!!
– Aż tak boli moje fałszowanie?
– Leczenie kanałowe mniej boli od twojego fałszowania. – Spontanicznie wtrącił Prywatny Wiking.
„Niewinny i prawdziwy” ten mój facet 😉 Cóż. Społeczeństwo mnie podsumowało… Jednak, kiedy sama w domu jestem to mogę fałszować ile wlezie. Jak na razie sąsiedzi z petycją żadną nie przybyli… (A nawet podziwiają czasem moje kocie ruchy)
Ot życie 😉
Miewam nieczyste intencje
Łamię własne zasady
Jestem niekonsekwentny
Drażliwy i nieznośny
Nie potrafię słuchać
A sam bez przerwy gadam
Jak gdybym istniał tylko ja
A światem rządził szatan
Chciałbym być zawsze niewinny i prawdziwy
Chciałbym być zawsze pełen wiary i nadziei…
La, la, la, la, la….
Ja też tak mam, gdy junior czegoś słucha, to krzyczę, że za głośno, a potem nagle nieświadoma podśpiewuję. Junior na to: co, wkręciła ci się? A no wkręciła i odkręcić nie chce…
🙂 Jak coś wpadnie w ucho to nie ma zmiłuj się… 😉
Czasem i mnie się coś przyklei do ucha:)
A sąsiedzi? U mnie można można śpiewać głośno,wyrozumiali są bo dzieli nas jednak kawałek ogrodu:))).
And I was just woinredng about that too!
Najgorzej jak się przyczepi takie „będe brał cię w aucie” 😛 😀
Można śpiewać do kanapki 😉
Hmmm. Ja to ja, młodość w stylu Kolaborantów, Armii, Proletaryatu nikogo w domu mym nie mym nie rusza, poza mną, kiedy mnie się łza zakręci z tęsknoty za tą beztroską. Gimnazjalny zazwyczaj patrzy tylko jak psychoanalityk na sesji kozetkowej ale żeby cos powiedzieć…niech by go zabolało, wszak matka w ogólniaku sama darła sie do mikrofonu w ramach luzu i wagarów..Ale nie, on idzie na górę i włacza swoje mózgotrzepy, bity takie że moje radio kuchenne spada z lodówki. Jego na wierzchu. Tylko czy mózg aby nie lata po czaszcze w myśl zasady że się dzieckiem nie potrząsa 😀 Śpiewaj kobieto. Śpiewaj głosno i z falszem nawet. Niech wiedza że mozna 😀
A można 😉
kocham ten kawałek- jest boski!!!!!! :DDDD
O tak!
Moja bratanica wczoraj mówi do mnie: „Ciociu, zaśpiewaj „Rotę””. Nieco się zdziwiłam, ale mi przypomniała, że gdzieś tam kiedyś śpiewałam. No to poszło. A potem wyłyśmy na dwa głosy wszelkie utwory militarne (tylko takie znam), jakie przyszły nam do głowy. Ona lat 16, ja 42… Ciekawe, co na to sąsiedzi. 😉
[…] I oczywiście puszczają Hurt! […]