Niebieska kanapka

O tym, jak jedzenie czasem wychodzi… 😉 Z plecaka…

Niebieskie są Smerfy, niebieską zupę ugotowała Bridget Jones, a my z sąsiadką odkryłyśmy coś takiego jak niebieska kanapka. 

Piątek. Odbieram dzieci swoje i sąsiedzkie z placówek edukacyjnych. Wędrujemy do domu i rozmawiamy o obiadach na stołówce. Jeden ze Szkodniczków sąsiedzkich stwierdza:

– A mama to mi dała dziwną, niebieską kanapkę z której się sypało.

Pomyślałam, że pewnie kanapka z jakimś serkiem z jagodami, zgniotła się i rozsypała.  Narzekając na dziwny bigos i chwaląc pomidorówkę stołówkową dzieci dotarły do domu i zostały na podwórku bawić się. Jakiś czas później wyszłam na kawę bo pogoda zachęcała do tego by na zewnętrznym napoje spożywać. Sąsiedzi również z pogody korzystali. Rozmawiamy i powrócą temat kanapki.

– Jaką ty kanapkę dziecko miałeś?  Przecież nie zdążyłam śniadania zrobić i rogalika miałeś z piekarni. Razem kupowaliśmy go nawet!

– Rogalika zjadłem, ale kanapka też jest w plecaku…

Sąsiadka kurcgalopkiem udała się do domu.

Co się okazało…

Dziecko sąsiadki dwa tygodnie nie chodziło do szkoły, bo miało zapalenie krtani. Synek sąsiadki posiada plecak z mnóstwem przegródek i kieszonek.  Matka książki i zeszyty sprawdziła, ale do każdej przegródki nie zaglądnęła…  Okazało się, że od dwóch tygodni w śniadaniówce leży sobie kanapeczka.

– Dobrze, że sama, ta kanapka nie wyszła! 😉

– Całe szczęście, że nikomu nie pokazał tej kanapki!

– Ojtam, ojtam! Zawsze można powiedzieć, że to smerfowa kanapka.

Koniec końców uśmialiśmy się wszyscy z tej historii. Pleśń na kanapce świadczy o tym, że jednak pożywienie naturalne było a nie sztuczne jak z niektórych jadłodajni, gdzie nawet po miesiącu nie chce bułek się czepić ani pleśń ani nic innego… Tylko teraz, jak ktokolwiek zrobi kanapki i po sąsiedzku usłyszy:

– Dobrze ci kanapka wyszła…

Już zawsze wspomnimy dziwną, niebieską kanapkę z której się sypie i na szczęście ze śniadaniówki sama na zewnątrz nie wychodzi 😉

Ot życie 😉

Wpis ” Niebieska kanapka” jest dostępny również w wersji audio. Wystarczy pobrać darmową aplikację i słuchać. Google Play KLIK App Store KLIK.

Audioblog polecam 🙂

6 KOMENTARZE

  1. Przepraszam, ale dla mnie to temat niezwykle bolesny. 🙂 W pierwszej klasie niemal przez rok gromadziłam kanapki w tornistrze (zabronili wyrzucać chleb, psa nie było, koledzy mieli swoje, krzyczeli, że nie jem). Do dzisiaj pamiętam ten dzień, gdy wróciłam do domu i zobaczyłam dziwną stertę leżącą na folii i gazetach. W sumie odetchnęłam z ulgą, bo książki nosiłam już w worku na obuwie zmienne, co było niewygodne. Potem gromadziłam kanapki w szafce. Po dwóch latach gazy gnilne zdeformowały mebel. 😀

  2. Ale ładnie dziecko nazwało i awantury nie robiło. Kiedyś w sklepie byłam świadkiem, jak starsza pani z awanturą oddać chciała ser z pleśnią(rokpol), że stary i zepsuty sprzedali, skandal!

    • To takie nie awanturujące się dziecko 😉 Ciekawe jak starszej pani wytłumaczyli, że pleśń na serku wyhodowana specjalnie była… 😉

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.