Jabłko, jabłuszko, dżem
Nie byłam na wywiadówce u Starszego Szkodnika i dopiero dziś udało mi się dostać karteczkę z ocenami. Patrzę na szlaczki z cyferek i się uśmiecham pod nosem. Same piątki! Moja krew 😉 O! Jest jedna czwórka… Hmm. „Wypowiedzi ustne” 4, -5, 5.
– Jestem z ciebie dumna kochanie, ale Szkodniku co to za czwóreczka z „wypowiedzi ustnych”.
Szkodnik przewraca oczami.
– No nie wiem.
– Wszędzie same piątki a tu co? Przecież wygadana jesteś jak sto bandytów. Rzekłabym jak dwieście nawet!
– A ty mamo to nie masz czwórek w swojej szkole?
– Mam. – Odpowiadam zgodnie z prawdą.
– No widzisz! A sama jesteś wygadana jak sto bandytów, rzekłabym jak trzysta!
Ot mi dziecko odpowiedziało 😉
Szykuję kolację a Starszy Szkodniczek podchodzi i mówi:
– Przypomniało mi się mamo, skąd ta czwórka.
– Powiedziałam jabułko zamiast jabłko. Trudno jest wymówić „jabłko” po prostu!
– Zawsze możesz powiedzieć „jabłuszko”, „owoc rosnący na jabłoni” czy „przyszły dżem”, ewentualnie „marmolada” lub „szarlotka”. – Mrugam jednym okiem do mojego pierworodnego dziecka.
– O! Mamo, ty jesteś genialna! Przyszły dżem! Jakie to fajne!
– Dżiem? Na kolację? Tluskawkowy? – Zainteresował się Młodszy Szkodnik.
– W dżemie siła drzemie!
– Mamo, ale skoro Młodsza nie może wymówić „rabarbar” to może powiedzieć ten ohydny kompocik! – Zauważyła Starsza…
Mówiłam… Mówiłam, że cokolwiek powiem wykorzystają przeciwko mnie? I jak mam uczyć Młodszą wypowiadania literki „r„? Zaraz starsza wymyśli i podpowie Młodszej, że rower to pojazd na dwóch kółkach, traktor to auto rolnika. Nie, nie rolnika, tylko pana co mieszka na wsi ( nie ma „r„). Robaczek to ohydny owad a matka o poranku to przebrzydła bestia 😉
Ot życie 😉
Za to uwielbiam dzieci, chciałabym do końca życia zachować takie podejście do życia. A poza tym Wasze dialogi wypisz wymaluj pasują do serialu „Ja to mam szczęście”, dla mnie super!
Jeszcze jakby nagrać miny Szkodników… 😀 Serial komediowy – masz rację 😉
bo zasady są po to, by je łamać http://www.almoc.pl/img.php?id=3325
Powiedz Szkodnikowi, że może spokojnie mówić [japko], bo tak jest poprawnie, a jak pani nauczycielka będzie mieć z tym problem, niech ją przyśle do mnie. 😀
Już słyszę jak Szkodnik tłumaczy: Pani S kazała mi mówić japko. Jaka pani S? Ta od bloga! Nie zna pani? No to jak?!
Nie jesteś przypadkiem tłumaczką? My, tłumacze,w swojej pracy nagminnie musimy wykorzystywać tego typu „zamienniki” – nie wszystko da się przetłumaczyć wprost:) Pozdrawiam.
Tłumaczką 😉 Tylko Szkodników 🙂 Pozdrawiam.
Polecam artykuł o faktach, które dostrzegamy dopiero z wiekiem.
http://www.finansemlodegopolaka.pl/fakty-ktore-odkrywasz-dopiero-z-wiekiem
To niech powie, że tak każe słownik PWN. Ten chyba zna. 😉
Zna i jak na razie jest przerażona ilością kartek 🙂
Jak można o dziecku mówić „Szkodnik”. Nawet niby żartem.Po latach ono zacznie zastanawiać się,dlaczego matka nie wybrała dla mnie ładnego i przyjaznego określenia. Co ze mną było nie tak? Jeżeli coś się nie powiedzie,to przypomni sobie,że to z pewnością jej wina,no bo już matka mi mówiła szkodniku. A w tobie siedzi druga natura i ona wcale nie jest łagodna.Ona jest skrywana. Niby na wesoło,ale okazujesz dziecku NIEZADOWOLENIE z 4. Tylko 4? Nie jesteś dobrą matką.I mówię to całkiem poważnie i pod swoim prawdziwym nazwiskiem
Z takich dzieci, co to od gory do dolu maja same piatki najczesciej straszne przecietniaki wyrastaja. Te, ktore potrafia wczesnie wlasne zainteresowania okreslic i rozwinac maja duze szanse na osiagniecie sukcesu we wlasnej dziedzinie. Potwierdzone przez wieloletnia nauczycielke i moje wlasne doswiadczenia 😀
Po pierwsze to jest blog. Normalnie mówię do córek po imieniu – tutaj używam określeń Szkodniki. Dlaczego Szkodniki: http://szkodnikowo.uchwycone-chwile.pl/matka-niekoniecznie-zorganizowana/ Po drugie nawet dzieci trzeba uczyć dystansu do siebie. A czy jestem dobrą matką ocenią to moje dzieci za kilka, kilkanaście i kilkadziesiąt lat. I pojęcie dobra matka jest bardzo szerokie… Z drugiej strony nie znam człowieka, rodzica, który byłby idealny i nigdy nie popełnił błędów.
Pani Mario, już późno, może się Pani położy, jutro może trochę lepszy humor będzie.
Avo – masz świetne dzieciaki, mądre, kreatywne.
Na mnie Rodzicielka mówiła „Mój Bachorze Piekielny” z taką czułością, że zawsze wiedziałam, że to żart i że po prostu w tej chwili akurat troszkę się na mnie złości. I kurczę no… JAKOŚ WYROSŁAM NA NORMALNĄ KOBIETĘ, która wie, że mama zabiłaby dla mojego dobra.
Ot, tyle.
Ava, usmarkałam się ze śmiechu, bo ja mówiłam o nauczycielce, a Ty chyba o swojej córce. 😀 Chyba że to nauczycielkę przeraża ilość kartek w słowniku. 😀
:D:D ja mam ojca lekarza co po studiach i specjalizacji z czagos o czym nie powiem bo pora sniadaniowa mówi ” aUstria” i ” koUdra” 😀 Czepialstwo szczegółowe, eee tam i eee tam :PP Ja na swoich trzech synów mówie Dyjabły 🙂 Bo tak. Bo diabelsko pieruńsko i piekielnie ich kocham. A matka pewnie jestem beznadziejną 😀
Dzieci mają niesamowitą umiejętność dedukcyjną 😀
Przerażają mnie ludzie, którzy tak kategorycznie mówią o nieznanych bliżej osobach. Trochę empatii pani Mario S. nie zaszkodzi.
Sadząc po dialogach, jakie uprawiacie ze szkodnikami, jesteś Avo wspaniałą matką, dzieciaki doskonale to czują!