Moje to wiadro, moje!
Potuptałam do Lidla bo Szkodniki wyczaiły masło fistaszkowe na ulotce i obiecałam, że im kupię. Wróciłam. Kupiłam sobie mopa 😀
– Ale super wiaderko! Dwie przegródki! O matko! Dwa kolory wody można rozmieszać! – Zaczynają zachwycać się Szkodniki…
– Kupiłam wam fistaszkowe….
– Kijek za krótki mamo. O wydłuża się!
– Kupiłam wam masło…
– Mamo! Konik! Z mopa jest konik!
– Fistaszkowe mam dla was!
– Super to wiaderko! O popatrz basen dla lalek i trampolina!
– No, ale masełko…
– Mamo, to będzie nasze wiaderko! Nie musisz myć podłogi!
– Ale masełko…
– Nie masła nie chcemy! Wiadro jest nasze!
Buuuu A takie solidne czerwone wiadro i mopa miałam…
Ot życie 😉
Bardzo pomysłowe Szkodniki 🙂 a jak znam życie to i do masła dopadną 😉
Rano poczują głód 😉
Za chwilę będziesz musiała kupić drugie, żeby każdy Szkodnik miał swoje. No i może trzecie dla Ciebie… 😀
PO pierwsze zawsze uważałem że kreatywność „szkodników” nie zna granic. A po drugie to trzeba im wymyślić super zabawę w mycie podłogi 😀 dwie rybki na jednym ogniu 😀
pozdrawiam
http://brzeczyszczykiewicz.blog.pl/
POdzielimy się jednym jakoś… Dyżury ustalę czy coś 😉 Kreatywne mycie podłogi, muszę pomyśleć 😉
Może będziesz miała z tego pożytek, jeżeli zaczną bawić się wiadrem i mopem zgodnie z ich przeznaczeniem 😀