Weekend bez dzieci

Weekend bez dzieci

Znikam znów na trzy dni. Szkodniki zostają z Prywatnym Wikingiem. Zamrażarka pełna gotowych pierogów, fasolki, bigosu, ryb i piersi z kurczaka.  Co prawda PW świetnie gotuje, ale zawsze to ze spokojniejszym sercem się wyjeżdża, kiedy wiadomo, że latorośle zapasy żywności mają pod ręką 😉

Szkodniki obiecały, że:

– nie będą sprawdzać ile pasty do zębów jest w tubce ( ostatnio je przyłapałam na wyciskaniu pasty koło łazienki, głośno zastanawiające się czy do drzwi balkonowych jej starczy )

– nie będą smarować klejem ściany i przyklejać na nią bibuły

– nie będą froterować innymi dziećmi podłogi i również inne dzieci mają nie froterować podłogi nimi ( akurat w to to jakoś nie wierzę… co te dzieci widzą w jeżdżeniu na pupie po podłogach? )

– będą spać ile chcą

– będą skakać po tacie ile chcą

– będą robić bitwy na poduszki

– i chodzić cały dzień w piżamach

– śniadanie jeść na obiad

– obiad na kolację

– kolacji jeść w takim razie nie muszą 😉

To tak w skrócie.

Jak wrócę to napiszę gdzie byłam 🙂

Miłego weekendu!

kartka_dzien_zyczliwosci

4 KOMENTARZE

  1. Nie wiem czy odlatujesz do pracy czy na labę, ale popieram. Od nadmiaru bachorów można zbzikować, nawet krótki oddech się należy. W pełni popieram.

  2. Kiedy stukneły mi 40 urodziny, wymyśliłam,że idę na drugie studia.To była świetna decyzja:przewietrzyłam głowę, zobaczyłam, jak się studiuje w erze cyfrowej ( poprzednie studia odbyłam w okresie popularności xerokopii, a plan zajęć musieliśy spisywać ręcznie z tablicy ogłoszeń), poznałam kilkanaście świetnych dziewczyn, z niektóymi do dizs jestem wkontakcie.Ale najważniejsze, żemoi panowie dostrzegli wreszcie różnicę pomiędzy zaserwowanym na stół obiadem, a samodzielnym gotowaniem.Nauczyli się w czasie tych 3 lat fantastycznie gotować:)))) Same plusy!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.