Kobieta z kwiatami
Abyście tylko potrafili położyć kwiaty pomiędzy smutnymi liśćmi życia! Wilhelm Raabe
Kobieta. Na pewno po pięćdziesiątce. Sześćdziesiątce? Może. Siwe włosy spięte w kok. Zawsze. Taka zwyczajna, że zwyczajniejsza być nie może. Przechodząc obok, praktycznie jej nie zauważasz. Zgarbione ramiona, wyblakły polar w nieokreślonym kolorze. Stoi obok jednego z marketów w małym mieście. Obok niej słoik a w nim słoneczniki. Trójkami przewiązane szarą nitką wznoszą złoto czarne głowy ku niebu. Obok kilka główek czosnku, koszyk jabłek i pęczki pietruszki.
– Trzy słoneczniki tylko złotówkę, może kupi pan sympatii, żonie, dziewczynie.
– Świeża pietruszka do rosołku.
– Śliweczki swoje, niepryskane. Dla dzieci.
To nie jest zwykła handlarka
Nim skończyła pięćdziesiąt lat, zwolnili ją z zakładu w którym spędziła pół życia. Zbyt daleko do emerytury, zbyt daleko do śmierci. Została z niczym. Kto kobietę w tym wieku zatrudni? Zaliczyła wszystkie możliwe kursy z lokalnego Urzędu Pracy. Zaniosła CV do wszystkich zakładów w promieniu trzydziestu kilometrów. Młodsze przyjmują. Jej nigdzie nie chcieli. Kilka lat szukała i starała się o prace. Poddała się. Mąż ma najniższą emeryturę. Schorowany już. Mało chodzi. Dzieci daleko. Do stolicy wyjechały, bo tu nie miały szans na pracę. Nie prosi ich o pomoc, bo nie ma śmiałości. To rodzice powinni wspierać dzieci, a nie odwrotnie.
Kobieta z kwiatami
A ona? Wynajęła ogródek działkowy. Niecałe 5 arów. Zagospodarowała. Co się urodzi to wszystko skrzętnie zbiera. Zawsze to mniej pieniędzy na jedzenie pójdzie. Jednak jakiś czas temu tak podnieśli opłaty za czynsz i media, że emerytura męża ledwo na opłaty i leki wystarcza. Sprzedaje z działeczki wszystko. Cokolwiek znajdzie chętnych. Nawet kwiaty. Po pracy w ogrodzie wędruje po łąkach i bukiety układa z polnych kwiatów. Złotówka do złotówki. Zarobione 10 zł to cały kilogram udek, pół kg kaszy i mały proszek do prania! To obiad na dwa dni! Wspaniały, pyszny obiad.
Cztery pory roku
I tak prawie codziennie. Cały rok. Wiosną nowalijki, latem warzywa, jesienią kwiaty i grzyby, a zimą suszone bukiety sprzedaje. Stoi cichutko bo smykałki do handu nie ma. Jednak stali bywalcy marketu i parkingu położonego obok ją zapamiętują. Młode matki z chęcią sięgają po jabłka, nadgryzione przez robaki, bo nie pryskane. Zmęczeni mężowie kupują fiołki, a panowie w garniturach sięgają po bukiety. Niesłowność lub chroniczny pracoholizm, odkupują dziewanną z chabrami, żonom i kochankom. Tacy, niby romantyczni. A ona szczerze dziękuje, za niby romantyczność, bo dzięki temu wiąże koniec z końcem. Bo wtedy pierwszy do trzydziestego, tak bardzo się nie dłuży. Bo wtedy codziennie jest obiad i coraz droższe leki nie odbierają nadziei na przeżycie. Przeżycie. Egzystencje w tym kraju. Kraju, który nie potrzebuje takich ludzi…
Policja
Ktoś kiedyś zadzwonił na policję, że spokój zakłóca pod sklepem, że nielegalnie sprzedaje, że bez ZUS-u i Sanepidu. Zlikwidować szarą strefę. Policja przyjechała.
– Moją matkę też przed emeryturą zwolnili. Nianią jest moich dzieci. Nikt jej nie zatrudni, bo wszędzie młodsze wolą. Zresztą jak się dwadzieścia lat na taśmie to samo robiło, trudno zmienić przyzwyczajenia i fach. Ja panią, z całego serca popieram i rozumiem. Och, okrada pani kraj! Ile pani zarobi? 100 zł w tygodniu? Niech pani tak godzinkę tylko tu stoi, by nikt się nie czepiał.
Policjanci kupili jabłka dla dzieci i wszystkie kwiaty. Koleżanka ma jutro imieniny. 50 zł sprawiło, że zniknęła na kilka dni. I wróciła. I matki znowu, po owoce na umówioną godzinę przychodzą. A wieczorem mężczyźni w garniturach przy parkingu, nadal wypatrują kobiety w koku z kwiatami.
—–
Na biurku stoi piękny bukiet ze słoneczników. Słoneczniki, kupione bez okazji nadają zwykłemu szaremu dniu nutkę słońca i optymizmu. Ocieplają całe biuro. Ktokolwiek się zjawia zauważa słoneczne kwiaty: Jak tu pięknie! Cieplej w pokoju, cieplej na duszy. Cieplej w kilku sercach… Los różne karty nam podaje. Może kiedyś ja stanę na miejscu kobiety z kwiatami…
Wzruszające. I dające do myślenia. Kobieta jednak się nie poddaje i działa żeby jakoś im lepiej było. Nie czeka na pomoc. Lubię takich ludzi.
I częściej kupię kwiaty.
Takich ludzi w naszym kraju jest tysiące, ale rząd mało ich zauważa, bo wolą siebie obdzielić wielkimi pieniędzmi, a ja sobie myślę, a nawet wiem, że gdyby nie mąż, też bym tak może sprzedawała gdzieś na rogu. bo moje pieniądze za wiele lat pracy są mizerne i sama nie dałabym rady. Strach się bać, strach żyć 🙂
Tak kalinaxo, ale na swoim blogu dajesz się pokrajać za tę władzę, co taki los zgotowała ludziom, ubliżając w sposób niegodny tym, co chcą spróbować to zmienić. Hipokryzja do kwadratu. Nie udawaj zmartwionej.
AUTORKO, wywołałaś u mnie łzy. Serdecznie pozdrawiam. Masz niezwykły talent.
To smutna historia, ale też pokazująca niezwykły hart ducha. Głupcami są ci, którzy nie chcą zatrudnić takich osób. Nie rozumieją, że mieliby z nich prawdziwą pociechę. Bo to są osoby, które na pewno potrafiłyby docenić pracę.
Wzruszyłam się tak z rana ,niedobrze bo ja twarda baba być muszę…
Tez tak mam, wzruszylam sie. A tez twarda baba jestem. A tej pani z kokiem to niech roze zlote z nieba spadaja, niech zdrowie ma jak gesi polarne i w ogole niech sie jej darzy.
Dobrze, że są wrażliwe osoby, które innych ludzi potrafią dostrzec, zobaczyć więcej,dzięki nim jest lepiej na tym świecie. Podziwiam wrażliwość i „widzenie” tego, czego inni zupełnie nie dostrzegają.Dzisiaj ten blog zobaczyłam i będę tu stałym gościem.Pozdrawiam ciepło. Ola
Ja mogę napisać z pozycji praodawcy- rok czasu szukałam do pracy (lekkiej pracy) pani po 50.Niektórym nawet nie chciało się przyjść do miejsca potencjalnej pracy,odległość 3 km to granica nie do pokonania.No i conajmniej kilkanaście razy-za długo ,piesek nie może sam być w domu ….
Nieprawdą jest ,że w Polsce nie ma pracy dla osób po 50.To osoby po 50 chcą żyć i pracować jak w latach 70 kiedy to pracownik był pod parasolem państwa.
A powiedz lepiej ile proponowałeś wynagrodzenia? Pies nie moze byc sam w domu, bo być może szczeka niemiłosiernie. A pani nie chce mieć na głowie strazy m., policji itp. Jak ktoś potrafi pomysleć o innych, to rozumie złozonośc sytuacji.
A poza tym jkak sa dobre warunki pracy i płacy- to nie tzreba długo szukac..
Jezeli sie nie ma pieniedzy to sie pracuje za kazde. Ja tez mialam problem jeszcze rok temu. Wiek mam w nicku. Znalazlam prace za DARMO. Za bilet na komunikacje i wyzwienie. Ciesze sie ogromnie i z tego. Wole tak niz siedziec w domu i plakac.
Za darmo? Nie każdy może za darmo pracować. Niektórzy muszą jeść by przeżyć. Niektórzy muszą płacić za media by mieszkać. Pracujesz za darmo – masz sponsora. Szczęściara!
Jestem po 50-tce i też szukam pracy. Oferta – przedstawiciel handlowy z samochodem i jazda po Polsce. Co wypracuję to moje na zlecenie albo firmę każą założyć. Mam jeszcze dziecko w domu, jestem sama bo mąż nie żyje. Jak mam pracować? Całe życie pracowałam w administracji i księgowości, teraz też szukam takiej pracy. Mam doświadczenie i nie pójdę zaraz szukać szczęścia. Niestety, za stara. DO śmierci za dużo, do życia za mało, więc jak żyć?
Gdy czytam takie bredzenia, to mi sie noz w kieszeni otwiera. Bo pani hrabina z administracji i ksiegowosci – takich to na peczki – nie pojdzie do pierwszej lepszej pracy. Dokladnie, jak ktos powyzej napisal – chcieliby pracy, ale takiej, zeby siedziec i nic nie robic. Mam takie CV, ze hrabinie oko by zbielalo. Dlugo pracowalam duzo ponizej moich umiejetnosci, bo niestety musialam do wszystkiego sama sie dobijac – kto przezyl, to wie, o czym mowie. Upokorzen , jakich zaznalam, to moje. Znam kobiety, z wyksztalceniem wyzszym inzynierskim, ktore dobrze po 50-tce zakasaly rekawy i do pracy fizycznej sie najely. A tu taka nie pojdzie do pierwszej lepszej pracy, bo ma dziecko w domu i chce prace w swojej dziedzinie. A kogo to obchodzi? Jak ma takie wymagania, to niech siedzi w domu – bezrobocie tez sie chyba kiedys konczy?
Gówniaro wiesz ile lat trzeba się uczyć na księgową? Jak być na bieżąco z ustawami? Dziwisz się, że ktoś nie chce sprzątać bo 30 lat pracował w księgowości. Ignorantko jedna.
Smierdzacy l… i tyle. Sama zatrudnialam ludzi i jak takie cos mi przychodzilo na rozmowe, to bylo z gory spalone – „bo ja chce tyle i tyle zarabiac”, „bo ja gorszej pracy sie nie podejme”, „bo baki zbijalam w domu przez x lat, bo ja mam wymagania” – nie to nie, zasilek sie skonczy, a hrabina chyba tylko ulice zamiatac pojdzie. Nie ma pracy? Niech sie najmie do badylarza – zapewniam, ze ciagle im brakuje ludzi. Sami ciezko pracuja i sie nie wyrabiaja w sezonie. Jeden mi opowiadal, jak zaproponowal mlodemu zebrakowi prace, to ten go zwyzywal – bo woli zebry, niz ruszyc pewna czescia ciala. Bo iles lat trzeba sie uczyc? Chyba sobie zartujesz. Uczyc to sie trzeba, zeby lekarzem zostac. Ksiegowa, w obecnych czasach, bo pewnie lat iles temu jeszcze mniej od niej wymagano, ma miec skonczone studia plus zdany egzamin panstwowy Ministerstwa Finansow. Pomocnik ksiegowej nawet tego nie potrzebuje. Osoba w administracji, jeszcze mniej. Ustawy??? Lol – sama prawnikiem jestem i ustawa mi nie zaimponujesz. Jestem prawnikiem z aplikacja, doktoratem i doskonala znajomoscia 4 jezykow obcych – egzaminy na poziomie C2 (najwyzszy w Europie, do Twojej wiadomosci) – wiesz, ile lat trzeba sie uczyc, zeby to wypracowac? Gdy pracy dla mnie nie bylo(prawo skonczone za granica, nie pochodze z rodziny prawnikow, wiec ZERO jakichkolwiek znajomosci w srodowisku prawniczym), to wykonywalam zajecia, ktore osoby z matura robily przede mna i po mnie – a nie siedzialam w domu, bo nie jestem smierdzacym l… Plus pracowalam za darmo. Dzieki temu: zarabialam pieniadze, nie mialam dziury w CV, wyrabialam sobie znajomosci. Co mi to dalo? Nad dzien dzisiejszy moglabym siedziec w domu, ale tylko i wylacznie dlatego, ze ja zarabiac juz nie musze. Znam kobiete po 50tce, zone bardzo zamoznego pana w Niemczech – inwestycje na milionowe kwoty – gdy przeszla na emeryture, to po jakims czasie stwierdzila, ze woli w fabryce przy tasmie pracowac, niz siedziec i nic nie robic. Znam panie inzynier (i to takie sprzed lat, a nie dzisiejsze, gdzie tylul mgr. inz. nic nie znaczy), ktore po 50tce wykonuja prace fizyczna. Ot, zycie sie toczy tak, a nie inaczej i na wszystko trzeba byc przygotowanym. Na takich leni, jak Wy z wielkimi ambicjami, ale niczym wiecej, to mam wysypke. Nigdy kogos takiego nie zatrudnilam i nie zatrudnie u siebie. Mam duzy szacunek do opisanej Pani – przynajmniej probuje sobie jakos dorobic.
Smutny los człowieka, tylko dlaczego Policjanci nie zawiadomili MOPS-u? Dlaczego pracownicy MOPS-u nie wyjdą na ulice szukać takich ludzi? Już słyszę głosy: „zwolnić kierownika MOPS” – no faktycznie zwolnic można, jest bezrobocie, chętni się znajdą, tylko czy lepsi? Wątpię – dlaczego? Bo lepsi to za te pieniądze co urząd płaci nie przyjdą, urząd co prawda mógłby zaoferować większe wynagrodzenie (kasa by się znalazła) ale zaraz w prasie były by pełne oburzenia artykuły, jakie top apanaże urzędnikom się przyznaje,a tam pod sklepem babcia pietruszka musi handlować – burmistrz przegrał by wybory, a burmistrz chce być burmistrzem, więc pensji nie podniesie i kółko się zamyka. Dopóki nie zrozumiemy, że „tanie państwo” to słabe państwo, że jeśli chcemy mieć fachowców w urzędach to trzeba im zapłacić więcej niż płaci biznes, że urzędników mamy za mało (we krajach Europy Zachodniej w przeliczeniu na 1000 mieszkańców jest trzy razy więcej urzędników niż w Polsce!) – nic się nie zmieni…
Wojtku, jeżeli policjanci nie zrobili Starszej Pani krzywdy, to MOPSU lepiej w pomoc nie angażować. Oni z pewnością coś spieprzą.
Co rychu krzychu i inni poncylisze z tego kraju zrobili? Dziadostwo z prawa i z lewa okrada kraj a kary nie widać. Rozkradli wszystko, zadłużyli na biliony a synekury zabezpieczyli na pokolenia.
Do Wojtka
Chłopie puknij się w dyńkę. Od kiedy to od wzrostu biurokracji i urzędników poprawiło się życie zwykłego człowieka. A może w to miejsce zredukować ilość urzędników w samorządach o połowę albo i więcej, podnieść kwotę wolną od podatków tak żeby ta kobieta mogła sobie legalnie sprzedawać swoje produkty z działki bez obawy ze jakiś nawiedzony zwolennik biurokracji zadzwoni na policje albo straż wiejska, zmniejszyć obciążenia podatkowe obywateli (przecież teraz płaci się już podatki od podatków i podatków), zlikwidować nieuzasadnione przywileje branżowe za które tak de fakto płaci każdy zwykły podatnik, uprościć do minimum przepisy podatkowe. Mógłbym tak godzinami ale to sie musi chcieć zrobić a nie tylko deklarować szczególnie gorąco jak zbliżaja się wybory. W tej mętnej wodzie w jakiej jest obecna Polska dobrze żyje się wszelkiej maści politykom, kombinatorom, złodziejom i tym wszystkim którzy nie sieja nie orzą a zbierają. A ponieważ te wszystkie cwaniaki stanowią prawo lub mają na jego stanowienie wpływ to jest jak jest. Następne 3 miliony młodych i myślących ustawia się w kolejce do wyjazdu z kraju. Może jak zostaną sami dobrze opłacani urzędnicy, politycy i ci wszyscy beneficjenci obecnego systemu to może im coś wreszcie zaświta w tych pustych baniakach. Z życzeniami miłego dnia dla wszystkich
Taka jest właśnie nasza Polska. Smutne
Dlatego nie można na nic liczyć w tym kraju oprócz pieniędzy które w miarę możliwości odkłada się w sejfie na gorsze czasy
Ma pan rację.sam wyjechałem 10 Lat temu i wiecie co,otworzyłem działalność w 1 godzinę po rozmowie z 1 urzedasem potem dostałem numer podatkowy poczta i to wszystko.tutaj można w roku do. 140 miesięcznie dorobić podatku jak się ma za ma male dochody.do Polski nie wrócę bo u nas się tak naprawdę nigdy nic nie zmieni.mam 33 lata
Ciepły,wzruszający tekst.Wspaniała kobieta i okrutne realia (Sanepidy, ZUS-y ,fiskus itd z powodu kilku kwiatków i natki pietruszki).Dzielna niewiasta: nie poszla do MOPS-u ,tylko sama zbiera grosz do grosza.
Szanowna Pani chapeaux bas!
Dużo zdrowia i wszelkiej pomyślności życzę
P.s.Policjanci też w porządku.
I co maja zrobic tacy ludzie w tym kraju -Polsce . Powiesić sie / tak jak sąsiad ? Wykoczyc przez okno tak jak sąisadka ? Zapić sie na msierc tak jak druga sąsiadka ? Nikt juz o nich nie mysli , a moze mysli ,ale o eutanazji dla nich , którą i tak czesto sami wybiarają z powodu braku innych wyborów ..Olano ich calkowiecie ,wykluczono ,wyrzucono jak stare kapcie
Co za sąsiadów pani ma ?!, moje pytanie , co za ludzie na tym świecie ? Kobita nikomu krzywdy niezrobila , a z zazdrości na policję dzwonią . Jako dziecko pamietam 80 lata , mieszkałam w Gdańsku . Ludzie nic niemieli ale pomagali ,jak na ulicach walki były ZOMO lalo ścigali demonstrantów , a zwykli ludzie i ciągnęli ich do domu zeby czyste ubrania mieli , zeby tamci ( ZOMO ) ich nie poznalo, jeść dali i pić . A teraz ? Co się stało z nami ? Od ponad 20 lat niemieszkam w Polsce . Co słyszę mnie przeraża , ci co walczyli o wolność ( nasza , wasza ) nie maja nic , walczyli o wolność . A co dostali ? Strach przed następnym dniem , choroba . Niestety rocznik 50 jest stracona generacją.
Cóż napisać? Jest Pani bardzo dzielna, proszę się trzymać! Dużo zdrowia życzę!
Więcej takich policjantów! Nie raz kupiłam kwiatki, skarpetki, sznurowadła… Mi nie były potrzebne, ale te kilka złotych ode mnie było potrzebne sprzedającym… Miejmy serce na co dzień…
I pomyśleć ! Nie tak dawno praca była honorem i obowiązkiem obywatela. Co ta żydo-demokracja narobiła ???
Taka zielona wyspa , Najważniejsze że Donald ma kamerdynera i bajońskie zarobki , a Kopacz ?
Teraz najważniejsze są wybory , na nie musi starczyć i na propagandę sukcesu i na wyborcze oszustwa byle przywileje zachować .
Oni chyba mają serca z kamienia.
A na pewno większość posłów .
Smutne to,ale prawdziwe i jak coraz widać częstsze, takich kobiecinek choć też panów w słusznym wieku jest w każdym mieście wiele..stoją gdzieś z boczku poza ryneczkiem czy też koło marketu z kilkoma bukiecikami ,warzywkami,owocami torebką orzechów, podręczna torba-wózek na kółkach obok nich.Kocham kwiaty ,sama jestem bukieciarką,która niedawno zamknęła małą osiedlową kwiaciarenkę, więc teraz mimo ,że długi będą się ciągnąć ..zawsze jak jadę na ryneczek, te kilka złotych dam komuś na życie a mnie chociaż kwiatki rozweselą niestety zawsze drażnić mnie będzie żebractwo ,sama ciężko pracowałam świątki piątki i niedziele i wiem ile czasu potrzeba by przysłowiową złotówkę zarobić a dom i rodzinka? ( a gdy w miesiącu parę dni bez obrotu a wszystko do popłacenia? plus straty jak to w kwiatach)-gdy zaproponowałam coś do zrobienia w zamian za „grosik ” to żebraka już nie ma …widząc i obserwując co się dzieje..jak coraz więcej osób nie ma na przeżycie jak się traktuje innych …zaczna mnie przerażać przyszłość a swoją połowę życia raczej mam już za sobą i nie jedne problemy; tragedie .. nieciekawa przyszłość nas czeka
Pozdrawiam jednak optymistycznie ,pogoda- piękna polska jesień czego chcieć więcej 🙂
Całe życie ciężko pracowałem fizycznie i po 40 latach dostałem lekko ponad 1 tys. renty, kilkanaście chorób i żal do tego cholernego kraju. Jeszcze starcza godnie żyć, po sprzedaży domu, samochodu i kupieniu małego mieszkanka w bloku. Co będzie za kilka lat jak skończą się zapasy? Tylko jedna myśl pozostaje-nie doczekam tej chwili. Ale co z żoną za wierną służbę przy moim boku, bycia gospodynią domową i bycia dobrą matką moich dzieci??? Jest nadzieja, że dzieci pomogą dożyć godnie i nie będzie musiała sprzedawać kwiatki na ulicy.
Ludzie są paskudni , widza maluczkich ledwo wiążących koniec z końcem donoszą bo im to przeszkadza , a tolerują przekręty na ogromna skale.
Polska natura sam nie weźmie a obecnemu nie da.
poczytaj co prus pisal o lublinie
i co pisala dabrowska
to moze ci przejdzie pisanie
o polakach jak o POlactwie
Polaków toczy śmiertelna choroba. To choroba (braku): etyki, rozsądku, odpowiedzialności, dyscypliny i umiaru. Efektem jest pozwalanie na całe to zło, które dzieje się przecież za przyzwoleniem wyborców zgadzających się na takie rządy. Zresztą historia Polaków już parę razy to przerabiała! Co rusz to niewola, potem ,,cudowne” wyzwolenie, potem ,,hulaj dusza”i znów upadek i niewola !
Przykro się coś takiego czyta, ja wiem dlaczego tak się dzieję, ale jak to wytłumaczyć osobie wierzącej w stwórce najcudniejszego. Dobrze, że moja wiara opiera się na innych zasadach. Wiara w największego sadystę którego Bogiem zwiecie by mnie tylko dobiła. A prawa natury niestety proste ale i barbarzyńskie. Przetrwa tylko najsilniejszy
jestem w podobnej sytuacji,tyle,że bez renty i emerytury-brakuje parę lat.Boję się cokolwiek robić i sprzedawać,ponieważ ci co mają albo są mało obrotni to donosiciele – taka polska rzeczywistość
Kobieta zagraża wielkim supermarketom, to zgodnie z prawem usunąć i ukarać. Wg mnie powinna jeszcze dostać nagrodę za to, że państwo jest odciążone pomaganiem takiej osobie. Kiedyś tacy ludzie nikomu nie przeszkadzali, niestety, politycy wprowadzili bzdurne przepisy, chroniące giganty a niszczące pojedynczych ludzi, którzy chcą tylko przeżyć.
Dobry I mily tekst do przeczytania I zastanowienia sie co by tu dobrego zrobic z piatku do niedzieli, dziekuje za kilka „dobrych mysli” splecionych ta szara nitka jak habry.
Trzymaj styl I rzeczywiste mysli tak jak do tej pory.
pozdrawiam
😉
Kocham chabry i kocham splatać słowa w niekoniecznie szare nitki zdań… Pozdrawiam również 🙂
ja tylko sie popłakałam…takie prawdziwe i tak pięknie napisane….
byłem handlarzem ulicznym który płacił podatki i zus i według sądów i państwa jestem złodziejem. pytam się dla czego.moja mama ma 77 lat i dorabia handlując na ulicy aby wyżyć z emerytury.jeżeli ktoś nie wie jak zachowuje się straż miejska wobec handlarzy proszę zobaczyć interwecję na sadybie warszawa parę lat temu.czarne okulary,rękawiczki skórzane ,brak etykiet z nazwiskami.
pozdrawiam d.s.
Od grudnia 81 roku zyje we Francji. Po przyjezdie, bylem zafascynowany kolorami, oswietleniem, ubiorem przechodniow, arcy-pelnymi sklepami i kiedy slyszalem opinie mieszkancow „kryzys” – nie rozumialem. Wtedy, spotykalem od czasu do czasu zebrakow siedzacych na trotuarze z wyciagnieta reka. Kilka lat pozniej (lata 90) zebracy pojawili sie na skrzyzowaniach (czasami agresywni). Etap nastepny (lata 2000) to ZEBRAJACE KOBIETY. Dzis, czesto, sa to panie czysto ubrane, schludnie uczesane okolo 50. Wspomne jeszcze o biedzie naplywowej: Rumuni, kradnacy co popadnie i agresywni, Polacy, zgrupowani pijani i wulgarni, Algierczycy, starzy i wysuszeni bieda. Paryz, niegdys nazywany Miasto-Swiatla.
w paryzu to nic nowego
wystarczy poczytac o zyciu sklodowskiej
czy emila zoli(piekl wroble nad swieczka)
Pięknie opisana historia… az za serce łapie …
Skąd u ludzi tyle złosci by prześladować kogoś kto ciężko pracuje i jest po prostu dobry 🙂
to zazdrość kochana zazdrość ja nie mam to dlaczego ona ma mieć polska rzeczywistość
Jakie to smutne. Ja mam 30 lat i już choruję w związku z czym nie pracuję i strasznie boję się starości, że nie będę miała za co żyć. Bo przecież mąż też może zachorować a dzieci nie mamy.Bardzo rozczulają mnie tacy starsi ludzie.
smutne, smutne, smutne 🙁
u mnie w zakładzie zatrudniono ostatnio pana po 50-tce, pracuje za dwóch:)
jakos nikt nie skrytykowal tego ,ta,szmate za kablowanie !!!donoszenie na innych ,zalezy co robia ,jest takie niskie typowa wiocha !!
Przynajmniej raz policjanci zachowali się jak ludzie a nie roboty. A może dlatego że to byli policjanci a nie straż miejska. Historia smutna ale wiarygodna bo takie sa polskie realia. Ile takich ludzi widuje się na ulicach. Wolę kupic od takiej osoby jakikolwiek drobiazg by pomóc niz dać gościowi pod sklepem. Bo oni sie chociaz starają, próbuja coś zrobić, nie poddają sie mimo beznadziejnej sytuacji. Ładnie opowiedziana historia.
bo to literatura
a nie zycie
a właśnie, o ile się nie mylę, życie. a jeśli nawet przypadek ten akurat jest ‚literacki’ – to znam podobny.
Lustro rzeczywistości… niestety…
Bo takie są kobiety ,kobieta jak się zaweźmie to da radę, kobieta potrafi góry przenosić,kobieta zawsze musi dać radę 🙂
A TERAZ SIĘ ZASTANÓWMY… czy na 1500% nie będziemy NIGDY na jej miejscu…
dlaczego w Polakach jest tyle zla?
U nas donoszenie zawsze jest w „modzie”, na sąsiada, współpracownika, obojętnie na kogo, byle na złość, coby nie miał lepiej, zgnoić, upodlić to części naszych Polaków mentalność.Mam takich w pracy i im młodszy tym lepsza szuja.
Kolo dworca głównego w Gdańsku często mozna spotkać takie handlujące starsze panie. Ja pracuje jako kierownik sklepu i mam mozliwosc zatrudniania o dzielo osób do roznoszenia ulotek/ wykładania towaru i powiem szczerze ze wole dać te prace osobie po 50-tce niż jakiejs małolacie w moim wieku, bo pracuja skrupulatnie u uczciwie, a niestety zdarzało sie ze młodsze osoby np. Wyrzucaly ulotki, kradły towar. Starszy pracownik, to dobry pracownik – stara się i cieszy z szansy.
Kiedy czytam takie opwiesci juz nie mam sliy sie wzruszac, refleksje odganiam reka jak nieznosna muche. Z wlasnego zycia i z historii ludzie moglabym zbudowac najwyzsza gore problemow tego spoleczenstwa, dlatego nie pozostaje mi nic innego jak sie bronic przed prawda, a przynajmniej wieczorami. Chcialoby sie tylko pomarudzic, ze kraj taki, a nie inny, a wszystko to wina systemu. Wszyscy jestesmy ignorantami. Smutna prawda.
„Smierdzacy l… i tyle. Sama zatrudnialam ludzi i jak takie cos mi przychodzilo na rozmowe, to bylo z gory spalone ”
takie cos jak powyzej nalezy utylizowac na bezludna wyspe
podobni komunisci w gulagach byli wierni stalinowi do konca
a w niiemieckich KL i gettach awansowali na funkcyjnych
Czy to chodzi może o miasto na Rz.? i sklep C. przy al. R.? (w tekście nie ma podanej lokalizacji, więc tez nie chcę jej podawać). Jeśli nie, to wyjątkowa zbieżność sytuacji, jeśli tak – to często kupuję właśnie od tej Pani kwiaty, tak o, bez okazji, do mieszkania, ale nie znałam Jej historii. Teraz pewnie jeszcze częściej będę kupować coś u Niej.
Moim zdaniem takim ludziom należy się wielki szacunek. Straciła wiele, ale się nie załamała, próbuje zarabiać na siebie, jakoś, bo to jest właśnie godność – a nie tylko po zasiłek stać i mówić daj, daj, daj, na piwo, na papierosy.
Miasto na inną literkę. Niestety kobiet z kokiem jest więcej…
Piékny tekst o madrej i silnej kobiecie, straszne natomiast komentarze, ktore po chwili psuja refleksje.
Dlaczego w Was jest tyle zlosliwosci? Nie znacie sytuacji drugiego czlowieka a tak latwo Wam oceniac.
Tej kobiecie nie pomgol nikt i sama musi walczyc o przezycie, bo wlasnie swiat jest pelen takich ludzi jak Wy. Zlosiwych i zawistnych. Przykre to bardzo.