O matko! Wygrałam maszynki!

Jak to jest odebrać cudzy telefon 😉

Prywatny Wiking zniknął w łazience. Zniknął znaczy się spędzi tam dobre 20 minut wchłaniając literki z Muratora lub podobnej prasy. Nagle dzwoni jego telefon.

– Zastrzeżony ci dzwoni, podać? – Delikatnie wydzieram się przy drzwiach łazienki.

– Odbierz to pewnie X czy Y, powiedz, że oddzwonię za 20 minut.

– No siemka! – Odbieram myśląc, że to znajomy po drugiej stronie.

– Dzień dobry, czy dodzwoniłem się do właściciela telefonu?

– No…  niejako tak! Odpowiadam bo przecież żadnej intercyzy nigdy nie podpisywałam i co należy do PW to i do mnie. No bo jak inaczej?

O matko! Wygrałam maszynki!

– Miło mi panią poinformować, że wygrała pani wspaniałe maszynki do golenia firmy xxxx.

– Ale ja nie potrzebuje maszynek! – To nie pierwszy telefon od maszynek. Miałam akurat dobry humor więc stwierdziłam, że dam się telemarketerowi wygadać… 😀

– Jeśli nie pani to na pewno ma pani mężczyznę w swoim otoczeniu, któremu te maszynki by się przydały a zapewniam panią…

– Nie mam takiego mężczyzny!!!

– Musi się jakiś golić w pani rodzinie.

– Moja rodzina to mój Prywatny Wiking i jak już jego ksywka wskazuje nosi konkretną brodę, którą osobiście mu splatam w warkocz a powyżej łuku brwiowego posiada łysinę. Co do łysiny mogę panu powiedzieć, że  PW twierdzi, że to moja wina, że mu włosy tak wyszły a ja twierdzę, że testosteronu. Jak widzi pan zdania są podzielone  na temat łysiny męża mego Prywatnego.

– To na pewno testosteron… A nie ma pani dziadka, wujka kogokolwiek.

– Ktokolwiek nie godzien jest otrzymywać maszynek do golenia ode mnie! Nie wie pan, że wg Feng Shui nie powinno się nikomu dawać ostrych prezentów.

– Ale te maszynki są fenomenalne! Płaci pani tylko 19,90 za przesyłkę. Maszynki są zupełnie ZA DARMO! Pani na pewno goli nogi w lecie… – w głosie telemarketera słychać już zwątpienie i zniecierpliwienie, rzekłabym nawet złość! 😉

Natura teraz jest w modzie!

– Kiedy ja wolę mieć nogi jak sarenka. – Duszę się już powoli ze śmiechu. –  W ogóle to nie lubię się golić. Natura teraz jest w modzie! Nie zimne oślizłe żaby. Taka a’la rozczochrana… Poza tym zima idzie! Futro jest pożądane!

Biiiip. Telemarketer się rozłączył. Wybuchnęłam śmiechem. Odwracam się by odłożyć telefon a PW, który nie wiem kiedy wyszedł z łazienki intensywnie mi się przygląda.

– Z kim tak rozmawiałaś przez MÓJ TELEFON?!

– Jakiś telemarketer namawiał mnie do kupienia maszynek do golenia. Darmowych. Wystrzałowych.

– I ty tak z nim o miejscach? Owłosieniu?

– Jakoś musiałam go spławić.

– To nie lepiej po prostu odłożyć słuchawkę?

– Może i lepiej, ale tak jest weselej mój Brodaczu 😀

– Wariatka! Im starsza tym gorsza!

– Im starsza tym lepsza!

😉

Podsumowanie

A tak nawiasem mówiąc. Maszynki niby są za darmo. Płacimy 19,90 za przesyłkę i tym samym zobowiązujemy się do regularnego zakupu ostrzy. Ostrza już droższe powyżej 50 zł. Przychodzą na nasz adres regularnie. By wymiksować się z umowy trzeba przesyłkę i rezygnację odesłać za granicę. Tylko telemarketerzy są z kraju. Jeśli zadzwonią do was – zastanówcie się czy na pewno warto zamówić maszynki do golenia zupełnie „za darmo”! Za darmo to możemy sobie przez ognisko poskakać 😉

Ot życie 😉

 

depilacja

12 KOMENTARZE

  1. Kumpel z pracy dał się nabrać na ten gratis. Pół roku nie mógł się wymiksować z tej umowy. Dopiero jak nagrał rozmowę z konsultantem i zagroził dostarczeniem do prawnika to przyjęli rezygnację.
    A ty jak zwykle wariatka! Uśmiałem się 🙂

  2. Masakra, ale przekręt. Dobrze, że opisałaś to zdarzenie. Nigdy nie wie, kiedy człowiek może się natknąć na naciągaczy…
    Ja ogólnie nie odbieram zastrzeżonych. Wychodzę z założenia, że z anonimami nie rozmawiam.

  3. Po przeczytaniu postu ja jako rudy blond zadzwoniłam do brata mego rodzonego socjologa – nie mylić z socjopatą- i zapytałam czy wydzwaniał ostatnio do kogos w sprawie maszynek do golenia. Zrobiłam to dlatego, że jako student broniacy sie zarabia przeprowadzaniem ankiet przez telefon i osobiscie. A on mi uswiadomił że ankieta a wciskanie kitu to co innego 😀 Ja mam słabośc do takich ludzi dzwoniących i o ile jak Grafociak zastrzeżonych nie odbieram, o tyle bywa że to popełnie i rozmawiam. Bo mi ich jakos żal…
    Że tak wszyscy rzucają słuchawki…

    • Milion lat temu też miałam przygodę z telemarketowaniem 😉 Okropna robota. Zawsze staram się być miła dla telemarketerów, tylko czasem odbija 😉 Nie mogę tego jak niektórzy są sztywni. I czasem pożartuję. Różnie… 😀 Lepiej żartować niż chorować 😀

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.