Kochaj i dawaj przykład

Od poniedziałku mam zamęt w głowie. Dlaczego? Nie spodziewałam się, że aż tyle ludzi będzie mnie zachęcać do bicia dzieci! Jestem tym przerażona. Po prostu przerażona jak wiele jeszcze osób używa siły jako argumentu. Wobec dzieci.

W poniedziałek Onet rzucił na główną notkę o tym jak to jeden mój Szkodnik zrobił awanturę w sklepie. Ten blog jest pamiętnikiem i mimo tego, że uwielbiam zapisywać wszystko co optymistyczne nie ukrywam, że czasem zdarzają się niże… Tak jak ten. Zanotowałam wydarzenie choćby z tego powodu by kiedyś Szkodnikowi przeczytać, że czasem zalazł za skórę, by inni rodzice wiedzieli, że nawet najgrzeczniejsze dziecko potrafi strzelić focha, że siła rodziców to siła ich cierpliwości i opanowania, że ROZMOWA  daje naprawdę efekty tylko trzeba czasem poczekać na ochłonięcie dziecka. Z drugiej strony spisałam reakcję innych osób na płacz dziecka. Zapisałam, że było mi przykro i zupełnie nie spodziewałam się czegoś takiego. Po prostu życie.

Widzieliście idealnego dorosłego? Nie. To dlaczego wymagacie perfekcji od dzieci?

Komentarze mnie zaskoczyły – połowę ze względu na niecenzuralne słowa wykasowałam. Nie da się tego czytać. Od kilku dni siedzę i myślę o tych komentarzach… Mam nadzieję, że te kilkadziesiąt like-ów to kliki ludzi, którzy zrozumieli co autor miał na myśli. Jednak to co się pod notką potoczyło… eh…

Jak mam wpajać córkom szacunek do siebie biciem? Jak mam wymagać od nich zaufania i miłości bijąc je? Od urodzenia pracujemy na to by nasze dzieci miały piękne życie, by kiedyś znalazły pasję, odkryły talenty czy wspaniałych ludzi w swoim otoczeniu. Bicie zabija w dziecku pewność siebie, budzi strach, przerażenie i konsekwencje bicia będą ciągnąć się latami! Bicie nie jest metodą wychowawczą. Rodzic, który bije swoją  córkę najczęściej pracuje na to by była bita przez partnera. Rodzic, który bije swojego syna, najczęściej pracuje na to by syn bił swoją partnerkę.

Nie jestem z wykształcenia psychologiem. Jestem człowiekiem, który ma lata doświadczeń i obserwuje. Jestem tylko matką, która ma intuicję. Intuicja, doświadczenie i spostrzeżenia nie pozwalają mi bić swoich dzieci! Kocham je! Są moim oddechem. Bić to jak ograniczać sobie dostęp do tlenu! Czy bite dziecko będzie cię kochać? Nie! Dziecko będzie się ciebie tylko i wyłącznie bać!

Podniesienie ręki na dziecko to porażka rodzica. Ponowne to klęska. Klęska urodzaju w uczuciach dziecka. Takie dziecko latami tego nie zapomni. Naprawdę.

Kiedyś skonstruowano dom w którym dorośli mieli poczuć się jak dzieci. Duże krzesła, stoły i inne sprzęty. Dorośli mogli poczuć co to znaczy wdrapać się na krzesło albo skorzystać z toalety. Może znajdzie się ktoś kto skonstruuje takiego robota, który da dorosłemu klapsa, przyłoży po głowie albo skopie. Może wtedy do niektórych dotrze co czuje dziecko kiedy jest bite…

 

Ten blog miał być tylko pamiętnikiem, nie mam w zwyczaju innych pouczać czy narzucać swoje zdanie. Ale ten jedyny raz powiem głośno: KOCHAM I NIE BĘDĘ BIĆ DZIECI. I ty się zastanów. Kiedy podniesiesz rękę a ona opadnie na twoje dziecko to na chwile może i ono ucichnie. Skowyt przerażenia nigdy nie przestanie brzmieć w jego głowie.

Też jestem tylko człowiekiem. Czasami tracę cierpliwość. Jednak na rozładowanie emocji szukam innych sposobów a nie pasa. Wiem, że moje dzieci są czasem głośne i nad wyraz żywe. Nie da się z nich wyciągnąć baterii. Czasem muszę wiele razy tłumaczyć jak mają się zachować. Nie zawsze wystarczy jedna rozmowa. Tylko skakanka, linijka czy pas moim zdaniem to nie jest droga na skróty.

Dziecko to niewyrośnięty dorosły. My rodzice pracujemy na to jakim będzie dorosłym. To my rodzice uczymy dzieci jak rozwiązywać konflikty i problemowe sytuacje. To my rodzice kształtujemy charakter młodego człowieka. To my pracujemy na to czy nasze dziecko będzie podnosić rękę na innych czy nie…

Młodszy Szkodnik w niedzielę skończy cztery latka. Jutro małe przyjęcie urodzinowe. Kupiłam lampiony i dzieci na małych karteczkach będą rysować swoje marzenia a potem nad rzeką będziemy puszczać marzenia do gwiazd. Co będzie na tych karteczkach? Zależy od nas rodziców. Lalki, książki, klocki, nowe mebelki do pokoiku, firanka z księżniczkami, bluza z ulubioną postacią z bajki…

Dziecięce marzenia mają być piękne. Spokojne. Radosne. Lekkie. Nie takie jak tego chłopca… Miłego weekendu wszystkim….

Janusz Korczak

Kochaj i da­waj przykład. 

PS Za jakiś czas my będziemy staruszkami – czy dzieci otoczą nas opieką?

7 KOMENTARZE

  1. Zastanawiam się dlaczego nie ma komentarzy…może dlatego że są zbędne, a może dlatego że ciężko przyznać Ci racje kiedy samemu nie znajduje się innej recepty na ugrzecznienie niz klaps, wiec pisanie ze masz rację, a masz…masz..będzie nieszczere?
    Myślałam o tym cały dzień. Bo ja też należę do osób które dawały klapsy. Pisałam nawet o tym u siebie. Niestety tak.
    Nie umiem tego jednak robić i bardziej mnie to bolało niz ugrzeczniało Wczesnoszkolnego i tak, ja również uważam że to tylko porażka dorosłego, która swiadczy o jego słabości.
    Sama dostawałam lanie. I wiem jak to działa.
    I wiem tez że zdobywanie „szacunku” przez strach to przegrana całego systemu wartości jaki chcemy przekazać dziecku.Bo ja mając lat 20+ nie tyle czułam respekt co bałam się jednego z rodziców i nie bardzo wiem czy miłość podszyta strachem to nadal miłośc..
    Więc …

  2. Wczoraj przeczytałem twoje słowa. Jest wielu rodziców jak ja np co dałem raz czy dwa klapsa a potem wyrzuty sumienia mnie zjadały. Nie ma komentarzy bo nadal istnieje przyzwolenie społeczeństwa na bicie dzieci. Nadal wielu ludzi uważa, że skoro mnie ojciec lał to i ja będę bił! To jest błędne koło. Ale to koło się toczy.
    To nie tak, że wszyscy biją dzieci. Coraz więcej dorosłych uświadamia sobie, że rozmowa jest drogą do wychowania.
    Widziałem komentarze pod poprzednią notką – to o sytuacji w sklepie, zanim usunęłaś. „Wpierdol jej inaczej się nie nauczy” – Co za człowiek to napisał? To przeraża.
    Swoich synów nie biję i widzę jak wyrastają na mądrych ludzi. Kocham ich i nie chcę by się mnie bali. Tak jak mishka napisała: czy miłość podszyta strachem to miłość?

  3. Przeczytałam wcześniej dyskusję pod wpisem i też byłam przerażona. Jak zawsze, gdy moja czy cudza notka ląduje na głównej. Zastanawiam się, czy ludzie naprawdę nie potrafią czytać ze zrozumieniem, czy po prostu im się nie chce. A może wsadzają kij w mrowisko, bo jest w nich wielka potrzeba zwrócenia na siebie uwagi? Nie wiem, ale to smutne.

  4. na swoim blogu kiedyś zamieściłam tłumaczenie, jak to było z wychowaniem moich dorosłych już dzieci.. bicie jest wyrazem słabości rodzica a nie mądrości 🙁 a Ty jesteś bardzo mądrą mamą 🙂

  5. nigdy nie uderzyłam dziecka! jeśli doprowadzają mnie do szału, wolę wyjść i odetchnąć, po czym dochodzę do siebie….przede wszystkim rozmowa, nic innego nie zadziała

  6. Chyba nie do konca się z Toba zgodzę. Wiem, to co piszesz jest bardzo idealne- ja także chciałabym aby tak było…. niestety tak nie jest. Nie dopuszczasz, ze dzieci mogą byc złośliwe, uważasz, że nie wiedzą co robią? Nie zrozum źle ludzi, którzy używają takich argumentów. Nie jest tak, że ZAWSZE dzieci są bite!. Często sa tłumaczenia, rozmowa, ale jeśli to nie przynosi rezultatów- jest to naprawde dobra metoda.
    I ma tak własnie być, co Ty uważasz za złe: dziecko ma to zapamiętać. I to dobrze zapamiętać. Często porównują dziecko do małego zwierzaczka, które nie bardzo wie co robić i naciąga ile może, to nie jest dorosły z którym rozmawiasz jak równy z równym…. i dlatego takie arumenty często mogą pomóc. Życzę Ci- bo bardzo idealizujesz wychowanie- żebyś nigdy sie o tym nie przekonała, jak cwane i przebiegłe mogą być dzieci.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.