To, co czynimy za życia, odbija się echem w wieczności.

Senna wioska gdzieś na wschodzie Polski. Łany zbóż gładzi delikatny wiatr. Woda w płytkim potoku skrzy się zapraszając wszystkich do zanurzenia stóp. Nieopodal droga a obok niej mały krzyżyk jakich wiele w całym kraju. Mało kto zwraca na nie uwagę. Siadam na prowizorycznym pomoście i delektuję się sielskością otoczenia. Pojawia się kobieta. Siwa. Z bukietem kwiatów. Kiwam głową w geście powitania. Po prostu z szacunku dla siwej głowy. Podchodzi do krzyża i kładzie kwiaty czule je gładząc. Nie żegna się, nie modli. Słyszę ciche westchnienie. Odwraca się w moją stronę.

– Na wakacje przyjechałaś?

– Na kilka dni. Odpowiadam. Już miałam dodać, że właśnie korzystam z tej cudownej chwili odpoczynku bez dzieci, jednak coś mnie powstrzymało… – Pięknie tu, od lat bez zmian. Jakby czas się zatrzymał.

– Chciałabym mieć moc cofania czasu. Niestety nie mam. Już mija 5 lat jak zginął a ja wciąż tu przyjeżdżam z nadzieją, że wyskoczy z tego strumienia, brudny i roześmiany. Przybiegnie i pokaże te mini rybki, które złowił… Teraz kończyłby podstawówkę. Ludzie są głupi. Są egoistami. A głupota i egoizm prowadzi tylko do złego. Tam dalej jest jeziorko. Ludzie jeżdżą odpoczywać. Tylko po co ten alkohol nad wodą? Dziś jest rocznica jego śmierci i rocznica głupoty jednego mężczyzny. Siedzieli nad jeziorkiem, pili piwo i im się skończyło. Wieś zabita deskami więc podpity wsiadł do samochodu. Drugi z nim. Za szybko jechali, wypadli tu zza zakrętu i wpadli do potoczku. Im nic się nie stało a dwoje dzieci przedwcześnie skończyło życie. Niczemu niewinni chłopcy pluskali się w potoczku….

Widzę jak szklą jej się oczy.

– Przykro mi… I we mnie jechało auto, kiedy byłam na pasach… Przeżyłam… Kierowca rozmawiał przez komórkę. Nie patrzył przed siebie bo się śpieszył.

– Właśnie pośpiech i przyjemność.  To ludzi gna. Nie myślą, nie analizują, nie patrzą na innych! Wiesz chwilami myślę, że choćby był kaleką to wolałabym by żył… Piąty rok. A czuję jakby to było wczoraj. Wiesz… Mieliśmy dom, plany, kochaliśmy się. Rozpacz po stracie syna doprowadziła do tego, że wyrzucaliśmy sobie wszystko. Kłótnia za kłótnią. wypominanie i gdybanie. A co by było, gdyby pojechał na kolonie a nie do babci. A co by było gdyby wcześniej wrócił do domu itp. Rozstaliśmy się. Dom został sprzedany i mieszkam teraz w kawalerce w bloku. Nic mnie cieszy. Kiedy umarł syn, umarło moje małżeństwo, umarły moje plany, umarłam ja.

Mocniejszy wiatr potrząsnął listkami wierzby.

– To okrutne osierocić matkę. Zabrać jej sens życia. Czasami, kiedy widzę pijanych ludzi nad wodą czy gdziekolwiek mam ochotę strzelić w twarz. Pijany traci władzę nad swoim ciałem a jego mózg podpowiada mu, że jest bohaterem i to pseudo bohaterstwo często doprowadza do tragedii.

Kilka kropel letniego deszczu skropiło nasze ciała.

– Co robić by do takich tragedii nie dochodziło? Czy można zmusić ludzi do myślenia? Jak ich zmusić?

– Zamiast tych krzyży powinny być wielkie tablice ze zdjęciem człowieka, który to zrobił. Napis. Tu zginęło dziecko. Rodzice zostali sierotami dzięki głupcowi pod wpływem alkoholu. Wiesz, czasami mi się jeszcze chce wyć z bólu. Krzyczeć. Nadal płaczę wieczorami. Czas nie leczy ran. takich ran nie da się wyleczyć! Nie wierzę w żadnego boga. Nie ma życia po śmierci. Młode piękne życie, marzenia, możliwości, pragnienia zostały przecięte przez pijanego głupca. Chciałabym go zabić.

Deszcz spłynął po naszych twarzach…

Każda nasza decyzja niesie za sobą nieodwracalne skutki. Każdy ruch niesie za sobą falę wydarzeń. Niestety błędne decyzje niosą często przykre i nieodwracalne skutki… Skutki, które dzięki wyobraźni i szczypcie dobrej woli można by przewidzieć…

Wieczorem tuliłam do snu swoje dzieci… Mocniej niż zwykle całowałam…

To, co czynimy za życia, odbija się echem w wieczności.

absolwent

Ilustracja Absolwent Arkadiusz Andrejkow

12 KOMENTARZE

  1. Bardziej chyba latem widać tę głupotę na plażach i nad jeziorami, gdzie niewinne pifko sobie stoi cały dzień, to znaczy pifko za pifkiem, Tak rodzą się nieszczęścia, bo w głowie wiruje i jest fajnie, a więc można skoczyć do wody na główkę i walnąć o konar na dnie, albo kamień, ale kto by o tym myślał, skoro czuje się luzik 🙁 pozdrawiam 🙂

  2. Ja nie wiem czy nauczą się kiedyś Polacy jeździć. Na panelach dyskusyjnych doradzają debilowi, bo już nie chcę bardziej bluźnić, co ma robić żeby alkomat wykazywał mniej, jak ma grać na zwłokę. Jeszcze czepiają się policji o jakieś niedokładne odczytanie. Dlatego ja bardzo bym chciała żeby jednemu z drugim których złapią na podwójnym gazie zabrać dożywotnio prawo jazdy. Pozdrawiam
    P.S Ja dopiero u Pani S zobaczyłam że to Twój blog, będę zaglądać częściej.

  3. Miałam kiedyś kolegę. Lata temu. Było ciepło, radośnie, świadectwa zdanej matury zostawiliśmy u Jego mamy, a sami pobiegliśmy nad jezioro. Było bosko. Wieczorem dołączyli inni, koniecznie chcieli opić dorosłość. Nie słuchał, a ja nie chciałam tam zostać. Przed północą ktoś zapukał do drzwi, już nawet nie pamiętam kto, powiedział, że się utopił, że nie zdążyli z pomocą. Pływał jak ryba, nikt mu nie dorównywał….jak to się stało?
    Są rany, które nigdy się nie goją.

  4. Cierpią Ci co kochają i zostają. Po tamtej stronie jest spokój. Szkoda, ze katolicyzm nie mówi prawdy, może tym osieroconym byłoby lżej. Jako dziecko poważnie zachorowałam, uznano mnie za zmarłą i z punktu medycyny nie żyłam, ale mogłam przemieszczać się w dowolne miejsce wystarczyło pomyśleć, rozmawiałam ze światłem- kazało wrócić mówiąc to nie Twój czas. Czasem ze śmiercią jest jak w bajce, ze matka wszystko by oddała by syn żył a potem okazało się, ze jako dorosły zgotował piekło innym ludziom. Nieznane są nam wyroki po tamtej stronie.
    Moja mama miała nauczyć sie kochać, niestety nawet moja choroba i stwierdzenie zgonu niczego jej nie nauczyły. Tej kobiety smierć syna też niczego nie nauczyła, ale Ciebie juz tak. Pamiętaj by ludzie czuli sie przez Ciebie kochani to wystarczy za wszystko, bo miloscią wiele można naprawić.

  5. Bardzo smutna opowieść. Gdybym ja był na Jej miejscu też pragnąłbym śmierci idioty, który wsiadł za kółko po alkoholu. Najgorsza jest jednak świadomość, że się przeżyło własne dziecko… koszmar…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.