O matko! Ty masz zalety!
O matko! Ty masz zalety!

 

O matko! Ty masz zalety!

Odkąd zostałam matką generalnie cokolwiek robię czy myślę okazuje się, że na pierwszym planie są zawsze Szkodniki. Tak skurodomowiałam. Taki miałam plan, że do trzeciego roku życia Młodszego Szkodnika mama będzie mamą niż resztą człowieka. Szkodnik 3 lata skończył i matka myśląc o samorozwoju weszła na pewien portal, zarejestrowała się, wypełniła ankietę i zaczęła otrzymywać zadania do wykonania.

Portal to Nasze Zmiany  i trafiłam tam dzięki kampanii Kwasu Razowego ze Streetcom. Dawno, dawno temu tam się zarejestrowałam i jakoś znów dostałam się do kampanii. Cieszy mnie to Kwas Razowy Chlebowy mnie zachwycił pozytywnie, zwłaszcza żurawinowy! Będziecie mieć okazję to polecam spróbować Kwas Razowy Chlebowy – świetna alternatywa dla coli…

A co do portalu Nasze Zmiany i  zadań to były łatwe do wykonania aż dostałam takie: Narysuj słońce z dziesięcioma promieniami. W środku wpisz swoje imię, a przy każdym promieniu – swoją zaletę.

O matko! Czy ja mam zalety??? Osobiście twierdzę, że mam. Dwie góra trzy, ale dziesięć?! Postanowiłam poszukać zalet u siebie i je spisać. Czarno na białym. By mieć dowód dla samej siebie… Pierwsze co zrobiłam to zapytałam dzieci co uważają u mamy za zaletę?

– Śniadania! – Hurem krzyknęły latorośle.- Jak  mama robi śniadania to są pyszne!

– Lacuśki lub jajećnićka mniam!

– I naleśniki z truskawkami i bitą śmietaną! I pasta z jajek i rybek i…. tu nastąpiło wymienienie 1275 różnych potraw.

1.  Umiem świetnie gotować.

Pierwsza zaleta jest!

A i cierpliwa jestem! Przykład? Ot zwyczajny…  w łazience mamy świetlówki czy jak to się nazywa. Zepsuła się jedna. Dzwonię  do Prywatnego Wikinga  i zawiadamiam, że zepsuta, kup nową i jak przyjedziesz to wymienisz. Pierwszy weekend zapomniał kupić. Drugi weekend kupił. Trzeci zapomniał przykręcić. Czwarty, piąty. A ja cierpliwie dzwonię i dzwonię i delikatnie przypominam:

– Do cholery jasnej kiedy będę miała normalne światło w łazience?!

2.  Cierpliwość!

Jestem kreatywna.  Ot chciałam zrobić naleśniki i jaj brakło to pukam do sąsiadki o jaja co by pożyczyć, wyszły jej akurat. No i zamiast jaj dodałam budyń do ciasta naleśnikowego i trochę oleju. Pycha wyszły! Nieco kruche bardziej ciasto ale dobre. I bez jaj 🙂

3.  Kreatywność.

Jestem pracowita. No bo 6 biszkoptów w sześciu kolorach w jeden dzień upiec…

4.  Pracowitość.

Mam podzielność uwagi. Gotuję kolację, nie dopuszczam do tego by dzieci potopiły się w wannie, zerkam na film i ochrzaniam Prywatnego Wikinga przez telefon! Ha! Jednocześnie planuje plan zajęć na następne 3 miesiące.

5.  Podzielność uwagi.

No… i pomysły zaczęły mi się kończyć. Pytam sąsiadkę czy mam jakąś zaletę?

– Masz! Umiesz trzaskać drzwiami. Tak trzaskasz, że kilkudziesięcioletnia kamienica nawet nie drgnie a trzaśnięcie słychać 5 ulic dalej! No i pani G. nigdy nie wyjdzie cię opieprzyć! To jest niezwykłe. No i wszyscy wiemy żeś zła jak osa więc lepiej do wieczora się do ciebie nie odzywać. Trzaskasz drzwiami po mistrzowsku!

No w sumie to taka bardzo indywidualna zaleta 🙂

6.  Mistrzowsko trzaskam drzwiami.

Pytam drugiej sąsiadki co myśli o moich zaletach…  No to tu się dowiedziałam: ambitna, pracowita, przyjacielska.

Ambitna, pracowita… Bardziej chyba uparta. Uparta jak osioł! To mnie nieraz wkurza, ale koniec końców wychodzi na dobre… Uparcie np pytam codziennie PW kiedy mi w końcu naprawi to światło w łazience… A potem znajduję w piwnicy lampę naftową, czyszczę ją, kupuje olej do lamp, wykręcam korki jak przyjeżdża PW i czekam… PW wchodzi do łazienki a tam nie ma światła w ogóle. Wkręcam go, że wszystkie żarówki się zepsuły i podsuwam lampę…  Oczywiście od razu naprawia wszystko. Korki wkręca. A ja uniesiona przez ambicję i tak nie korzystam z elektryczności tylko z lampy którą przytargałam aż ta zaczyna kopcić jak komin i włącza się alarm przeciwpożarowy…

7.  Ambitna.

8. Uparta.

9. Przyjacielska.

Na koniec wysyłam smsa do sąsiada co myśli o moich zaletach, czy jakąś mam? „Ty nie masz wad!” I tak się zastanawiam czy szczerze to napisał 😉 bo jutro ma urodziny…

I na koniec przyciągam niezwykłości. Nie wiem jak to się dzieje, ale mam wrażenie czasem, że otacza mnie magia… Nawet jak dzieje się coś złego to za parę dni okazuje się, że wychodzę w tego obronną ręką  i powiedzenie nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło staje się prawdziwe.

10. Przyciągam niezwykłości.

Ufff. Skończyłam. Aż mi dziwnie tak o sobie w superlatywach pisać…  Przeczytałam to Szkodnikom a one:

– Mamo zapomniałaś o czymś! Ze wszystkiego śmiejesz i dobrze malujesz! Lubimy jak się śmiejesz i jaz z nami malujesz!

No to aż tuzina zalet bym się u siebie nie spodziewała!

Ot życie 😉

słoneczko

 

 

9 KOMENTARZE

  1. Najdłuższy promień powinien dotyczyć poczucia humoru. Mając Szkodniki na głowie cieszysz się życiem i zawsze znajdujesz dobrą stronę. Twoje maluchy mają cudowną Mamę. Co do kwasu chlebowego kilka lat temu piłam, ale nie piłam razowego. Jedno jest pewne, cudowny jest w upały. Pozdrawiam

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.