Czy mężczyzna może zostać pobity przez kobietę? Może. A czy może zostać pokonany? Oczywiście. Siłą fizyczną? Niekoniecznie. Są takie kobiety co potrafią zabić mężczyznę słowem…

Ślub. Ziarna ryżu na szczęście. Sól, chleb, przeniesienie przez próg. Noc pełna uniesień. Poranek.

– Guzdrasz się z tą kawą.

– Już kochanie, jeszcze minutkę. – Przyśpieszył swe ruchy.

– Za mało cukru. Nie pamiętasz ile słodzę?

Kilka dni miesiąca miodowego  na Mazurach minęło szybko. Mieszkanie, praca, rutyna. Słodki, wiotki cukiereczek zaczął sączyć jad…

– Nie odstałeś premii? Dlaczego nie wygarniesz swojemu szefowi? Do niczego się nie nadajesz!

– Gdyby nie moi rodzice to nawet nie mielibyśmy gdzie mieszkać.

– Nic nie umiesz! Nawet PIT wypełniłeś z błedami. Nieudacznik!

– Za kogo ja wyszłam? Wszystko muszę sama zorganizować. Gdyby nie ja byłbyś nikim. Ty jesteś nikim. Dobrze, że chociaż do pracy chodzisz!

Miałem ochotę czasem ją uderzyć. Normalnie walnąć pięścią. Tylko kobiet się nie bije… Zacząłem brać nadgodziny w pracy.

– Inni chodzą do kina a ty? Ciągle cię nie ma. Jeszcze żebyś kasy więcej zarabiał a tu nic nie widać.

– Mieliśmy nową kanapę kupić! Gdzie ty jesteś? Znów wszystko sama muszę organizować! Żadnego pożytku z ciebie.

Cokolwiek bym zrobił było niedobrze… Po jakimś czasie zaczynałem mieć  poranne mdłości w niedzielę, kiedy wiedziałem, że będę przy niej cały dzień.  Miałem wrażenie, że ona cała jest jak trucizna. Najchętniej założyłbym maskę gazową by nie wdychać nawet jej zapachu… Nie wiem czy gorzej było w domu, czy kiedy wychodziliśmy.

– Twój mąż jest taki zdolny i zaradny! Piękne auto kupiliście. Mój wciąż tkwi w tej okropnej pracy i nie potrafi wywalczyć podwyżki.

– No rusz się! Fajtłapa jeden. No widzicie jak on się rusza?

Ta trucizna sączyła się codziennie. Kiedy oponowałem to zaczynała krzyczeć. Przestałem się odzywać. Uwierzyłem, że nic nie potrafię. Fotel i maska. Udawałem, że mnie nie ma. Tylko ciągle było coś źle, coś nie tak. 

– Nie siedź tak! Nic w tym domu nie robisz! Kran napraw. Nie nie tak! Co ty robisz?! Wezwij fachowca! Ty nic nie potrafisz.

Doszło do tego, że straciłem poczucie czasu. Zacząłem sam wierzyć w to, że nic nie potrafię. Praktycznie straciłem do siebie szacunek. Miałem ochotę ją bić lecz kiedy bym ją uderzył to czy nie straciłbym zupełnie resztek poczucia tego, że jestem człowiekiem? Stałem się otępiały. Nie zauważyłem jak zmieniają się pory roku. Dopiero, kiedy Ją spotkałem próbującą zerwać rosnący wysoko bez, zauważyłem wiosnę. Na początku spotykaliśmy się na przystanku w drodze do pracy. A później jakoś tak wyszło… 

– Ty naprawdę nic nie potrafisz!

– Potrafię! Odejść od ciebie!

I wyszedłem. Teraz nie muszę zakładać maski gazowej. Nie muszę uciekać przed jadem. Zamiast wiotkiej żmii mam kobietę, która ma 20 kg nadwagi i 20 razy więcej życzliwości i radości w sobie niż przeciętny człowiek. Dla Niej nie jestem fajtłapą. Dla niej nie jestem nieudacznikiem. I naprawdę potrafię naprawić kran.

Portret Skryty

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ilustracja Sylwester Stabryła „Portret skryty”

 

 

 

8 KOMENTARZE

  1. Psychiczne znęcanie z jakiejkolwiek strony świadczy o niskim intelekcie i problemami ze sobą. Najgorzej jest, kiedy znęcający nie widzi u siebie psychicznych zaburzeń i nie chce żadnych porad. Taka kobieta, która znęca się psychicznie nie nadaje się też na matkę, bo w jej głowie zachodzą dziwne zmiany i strach się bać!

  2. Przemoc wobec mężczyzn to częste zjawisko. Tylko nikt się do tego nie przyznaje. Bo jak się przyznać, że baba mnie bije?

  3. lustro… czytam i zaczyna do mnie docierać, że… że to trochę o mnie… Dobrze, że tylko trochę…. A przecież mam całkiem fajnego faceta przy boku. Trzeba się opanować. Ogarnąć. Przecież byłam fajną, uśmiechniętą i kochającą dziewczyną… Stałam się żmiją? trochę pewnie tak… i nie wiem dlaczego… i wcale nie chcę taka być… Rutyna? natłok codziennych obowiązków? przytłoczenie codziennością? brak wsparcia? pewnie wszystko razem po trosze… Tęsknię za dawną sobą… i smutno mi…

    • Myślę, że czasem każda z nas tak ma… Niemniej zdanie sobie sprawy z pewnych rzeczy to już o krok naprzód. Może warto zrobić drugi krok? Popatrzeć w stronę słońca…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.